Logo Opolski Cmentarz

Śmierć i żałoba

Śmierć i pogrzeb w rodzinie, kościele i w mieście

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Po każdym przypadku śmierci należało najpierw załatwić formalności. Udać się do księdza lub urzędu stanu cywilnego, opłacić należności w kasie miejskiej, uzgodnić czynności z grabarzem lub nadzorcą cmentarza, wybrać trumnę, załatwić przewóz zwłok i ewentualnie zamieścić w miejscowej gazecie nekrolog. W międzyczasie w domu żałoby wystawiano zwłoki, aby rodzina, przyjaciele i znajomi mogli pożegnać się ze zmarłym. Przepisy policyjne rejencji opolskiej z 1852 roku stanowiły, iż „nikt nie powinien zostać pochowany przed upływem 72 godzin od śmierci”. Miało to zapobiec przypadkom „pochowania żywcem”  oraz  zapewnić możliwość przeprowadzenia prób sądowych w razie wątpliwości.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Po skończonym wystawieniu zwłok i pożegnaniu zmarłego, w dniu ustalonego pogrzebu ciało zmarłego z udziałem duchownego, w mniejszym lub większym kondukcie, ze śpiewem lub w ciszy, odprowadzane było  na cmentarz. Na cmentarzu często chór lub sami żałobnicy śpiewali pieśni żałobne. Najwyższym aktem wiary katolickiej było poświęcenie trumny i grobu przez księdza. Tego elementu liturgii nie mogło zabraknąć na żadnym pogrzebie członka wspólnoty katolickiej.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Hans Niekrawietz, który wychował się na Przedmieściu Odrzańskim, w swej powieści „Wiatr od Odry“ („Der Wind weht von der Oder“) opisywał śmierć swojej prawie 90-letniej prababki, nazywanej „Mamm”, krótko po roku 1900. Po wystawieniu ciała w domu żałoby: „…nieliczni, którzy przyszli zobaczyć zmarłą, wchodzili i wychodzili jak bezgłośne cienie. Dopiero podczas pogrzebu, krocząc za prostą trumną i śpiewającymi ministrantami, można było znów zobaczyć wszystkich, którzy darzyli zmarłą miłością i szacunkiem, a było ich wielu, wielu z bliższej i dalszej okolicy.”

Wcześnie przyjęta była czarna odzież jako znak żałoby. Na przykład w 1827 roku na uroczystość odsłonięcia pomnika na grobie proboszcza Franza Paula wszyscy członkowie rady miasta przybyli ubrani na czarno. Według regulaminu cmentarnego miasta Opola z 1878 roku, także grabarz powinien być „przy grobie podczas pogrzebu w godnym, ciemnym ubraniu”. Miał on „z pomocą tragarzy kierować złożeniem trumny do grobu, usypać kopiec w wymaganej formie i ułożyć wieńce”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Jak wiemy z notatki z 1890 roku, stypa w Opolu, urządzana po zakończeniu pogrzebu zazwyczaj odbywała się w domu zmarłego.

Zwłaszcza w zamożniejszych rodzinach protestanckich częstym zwyczajem było odczytanie biografii zmarłego nad trumną. 12 września 1825 roku rejencja opolska nakazywała, iż mówić o zmarłym winien wyłącznie kapłan „z jego wspólnoty”. Ale nawet znacznie później czyniono wyjątki od tej reguły, na przykład  „przy grobie drogiego zmarłego kuzyna” Erdmanna Raabego przemawiał jego krewny, a treść mowy ukazała się nawet później drukiem.

Dodatek do regulaminu cmentarnego z 1929 roku przewidywał, iż takie „prywatne przemówienia” są dozwolone wyłącznie po uprzednim przedłożeniu tekstu wystąpienia komisji cmentarnej, zapewne miało to zapobiec manifestacjom politycznym podczas pogrzebów.

Pogrzeby ewangelickie, w razie niemożności udziału kapłana, prowadzić mógł także nauczyciel, nie było bowiem konieczne święcenie grobu. Przynajmniej do 1825 roku w Opolu i okolicy, zwłaszcza w miejscach oddalonych od siedziby pastora, były to częste przypadki. Nauczycielom nie wolno było jednak publicznie przemawiać.

Na pogrzebach katolickich dokonywano poświęcenia grobu i ciała, za co pobierano opłatę. Kiedy robotnik najemny Johann Wadas z Kupienina w Galicji w 1907 roku został znaleziony martwy w Opolu z większa sumą pieniędzy, policja zamówiła mu pogrzeb, opłacając należność parafii katolickiej z pieniędzy znalezionych przy nieboszczyku.

Zdecydowana większość opolskich pogrzebów w XIX wieku odbywała się bez większego zbytku, mszy żałobnej  czy wielkich konduktów, ponieważ na takie wydatki nie stać było dużej grupy rzemieślników i robotników. Jeszcze w 1866 roku proboszcz Porsch odnotowywał, iż „publiczne pogrzeby” spotyka się rzadko, większość to tzw. „pogrzeby biednych”, „ciche błogosławieństwa zwłok ubogich”, „znacznie częściej” urządzane zwłaszcza dla osób, które „żyją z pracy fizycznej”.

W przepisach cmentarnych miasta Opola z 1912 roku po raz pierwszy pojawia się zastrzeżenie, iż „wszystkie ciała winny być chowane w trumnach“.  Pogrzeb w trumnie  był wówczas w Opolu od wielu lat dominująca formą pochówku, jednakże do tej pory – zwłaszcza w przypadku niemowląt – prawnie możliwe było dokonanie pochówku bez trumny. W przypadku niewypłacalności bliskich zmarłego, koszty pogrzebu pokrywało miasto. Na przykład w budżecie miejskim za rok 1892/93 pod pozycją „wydatki na trumny, przewóz zwłok i opłaty grabarskie” widnieją wydatki rzędu około 480 marek. W 1912 roku trumnę u opolskiego stolarza Leopolda Biskupa, prowadzącego zakład przy Malapaner Str. 21 (Ozimska), można było zamówić za 25 marek. W Zakrzowie trumny wykonywał Czesław Bągorski. Polecał swe usługi szczególnie polskojęzycznej ludności, w reklamie z 1904 roku czytamy: „Rodacy, popierajcie swoich. […] mam na składzie wielki wybór trumien różnej wielkości z wszelkiemi przyborami i ubraniami dla umarłych po cenach bardzo przystępnych”. W 1907 w Opolu wykonywano także „trumny dla ubogich”, takie wyroby oferował m.in. stolarz Moeser (w 1909 roku: Paul Moeser, stolarz, Breslauer Platz 17 - pl. Pisłudskiego, Konrad Moeser, stolarz, Conventstr. 1 - Kolegiacka; Josef Moeser, kupiec drzewny, Krakauer Str. 57  - Krakowska). Zarządca cmentarza Piechullek w kostnicy trzymał zawsze „na składzie” trzy takie trumny.

Na Śląsku od niepamiętnych czasów doczesne szczątki, zwłaszcza szanowanych osób, żegnano w kościele podczas nabożeństwa żałobnego (egzekwii). Zgodnie z prawem kanonicznym kościoła katolickiego msza żałobna nie była obowiązkowa, jednak była bardzo pożądana. W kościele więc odbywało się nabożeństwo za spokój duszy zmarłego, podczas którego w  tzw. „kazaniu pogrzebowym” czy „mowie pogrzebowej” podkreślano zasługi nieboszczyka. Ta wyglądał na przykład pogrzeb proboszcza kościoła św. Krzyża Wilhelma Porscha, w dniu 23 stycznia 1895 roku, trzy dni po jego śmierci. Po mszy kondukt wyruszał na ulicę Wrocławska, w stronę cmentarza.

W 1885 roku w opolskich przepisach policyjnych określono, iż w kondukcie żałobnym obok siebie może iść maksymalnie pięć osób, aby nie utrudniać ruchu drogowego. Wiadomo na przykład, że 13 stycznia 1890 roku o godzinie czwartej po południu drogą w kierunku Półwsi w stronę cmentarza przechodził kondukt, zagłuszany hałasem przejeżdżających wozów, które nie zostały zatrzymane, jak nakazywały to przepisy.  W następstwie żałobnicy złożyli skargę dotycząca „zakłócania nabożnego spokoju”. Przez dziesiątki lat  był to spory problem cmentarza odrzańskiego, do którego droga prowadziła przez skrzyżowanie dwóch głównych szos. W 1904 roku w zarządzeniu opolskiej policji czytamy: „na ulicach prowadzących do miejskiego cmentarza ruch musi odbywać się niezwykle spokojnie […]”. Było ro szczególnie konieczne podczas pogrzebów. Odstępstwa karane były mandatem do 30 marek lub trzema dniami aresztu.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Jeśli nie było do dyspozycji karawanu, zwłoki musiały być transportowane w inny sposób. W 1887 roku magistrat w obwieszczeniu policyjnym nakazywał, iż dorożki nie powinny dłużej służyć „do transportu zwłok”, co wskazuje na fakt, że musiało być to w Opolu powszechne. Usługi takie należało zlecać „przedsiębiorcy przewozowemu” Ignatzemu Bernhardowi, Adalbertplatz Nr. 5, „posiadającemu zawodową koncesję do transportu zwłok“.  Karawan winien być „oznaczony po obu stronach woźnicy czarnymi krzyżami na białym tle i literami L.W. [Leichenwagen]. Ponadto zabronione było, aby „osoby w drodze powrotnej z cmentarza zajmowały w nim miejsce”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Od 1902 roku zwłoki można było przechowywać w nowo wzniesionej kaplicy cmentarnej, opisywanej z początku jako „hala pogrzebowa”. Już w 1889 roku,  za nowym budynkiem administracyjnym wybudowana została kostnica. Właściciel hotelu Grundmann po śmierci matki w dniu 30 października 1897 w tym samym dniu z pomocą kilku osób przetransportował jej ciało do miejskiej kostnicy na cmentarzu. Stamtąd następnie miały one zostać odprowadzone do grobu, podczas gdy kondukt podążał ulicą lub modlił się w kościele. W 1874 roku rejencja opolska postulowała budowę kostnicy, lecz magistrat odsuwał to rozwiązanie ze względu na „ograniczone środki w dyspozycji naszej administracji”. Już co najmniej od 1844 istniała na cmentarzu mała „altana na mary”, gdzie trzymano przede owe nosze dla zmarłych i sprzęty używane przez grabarza. Kiedy  budowla ta była już zniszczona, w 1862 roku wzniesiono nową. W wymienionym  budynku w 1866 roku istniało „małe pomieszczenie na zwłoki”, nie było jednak, na co skarżono się, oddzielnej kostnicy. W altanie przechowywano mary a w wyjątkowych przypadkach i tylko na krótko  – jak w czasie epidemii cholery w 1866 roku – trzymano tam także zwłoki. Zapewne dlatego w 1926 budynek był określany nazwą „starej kostnicy”.

 

Od 1901 do 1910 roku, według oficjalnych statystyk pochowano na cmentarzu komunalnym 2 812 dorosłych i 3396 dzieci, co średnio daje 621 pogrzebów rocznie czyli dwa dziennie, z czego ponad połowa to pogrzeby dzieci. Nowa kostnica z 8 miejscami w okresie 1906-1910 była wykorzystywana około stu razy rocznie (więc w ok. 16% pogrzebów), w okresie 1911-1923 – około 120 razy rocznie. Wzniesiona w 1902 kaplica („hala pogrzebowa”) była wykorzystywana około 50 razy rocznie (przy ok, 8 % pogrzebów). Wynika z tego, że najczęściej po trzydniowym wystawieniu zwłok w domu żałoby, ciało chowano od razu na cmentarzu.

Od lat 70. XIX wieku w Europie powoli popularyzuje się kremacja zwłok, nie stosowana przez stulecia. Pierwsze krematorium w Niemczech powstało w 1878 roku w Gotha. W 1905 roku w Berlinie powstało prekursorskie, związane z ruchem robotniczym „Towarzystwo Wolnomyślicielstwa i Kremacji”, które w 1929 roku posiadało lokalny oddział także w Opolu. Jednocześnie  już w 1886 roku kościół katolicki zakazał oficjalnie kremacji, utrzymując ten zakaz aż do 1963 roku. W pruskim kościele ewangelickim byli zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy spopielania zwłok. W 1911 roku ostatecznie duchowni tego wyznania zezwolili na udział w takim pogrzebie w „stroju urzędowym”, na pochówek prochów jednakże dopiero w 1926 roku.

Zgodnie z ustawą z  14 września 1911 roku urzędowo zalegalizowano w Prusach kremację. Dlatego opolski regulamin cmentarny z 1912 roku mówi także o pochówkach urnowych. Urny mogły być zakopywane do ziemi lub zamurowywane w istniejącym grobie rodzinnym. Pierwszy „zakład kremacyjny” na Śląsku otwarto w Görlitz w listopadzie 1913 roku, w 1915 podobny zakład uruchomiono w Jeleniej Górze, a w stolicy regionu – Wrocławiu krematorium otwarto dopiero w 1926 roku. Przynajmniej od 1916 roku funkcjonowało „Górnośląskie Towarzystwo Dobrowolnych Pochówków Kremacyjnych” z siedzibą w Gliwicach. Oddzielną kwaterę do pochówku urn w Opolu zaplanowano – i prawdopodobnie później wykonano – dopiero w 1928 roku dla nowego cmentarza na Półwsi.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W 1945 roku, kiedy Opole znalazło się w granicach Polski, pomimo działania nowego cmentarza na Półwsi, ponownie otwarto, nieczynny już uprzednio cmentarz odrzański. Czytając nekrologi i wspomnienia pośmiertne możemy odtworzyć przebieg urządzanych w tym czasie pogrzebów. Kondukt wyruszał z domu żałobnego, a z czasem coraz częściej z kostnicy przyszpitalnej, która znajdowała się przy szpitalu św. Wojciecha przy ul. Kośnego/Katowickiej (obecnie Szpital Wojewódzki, w pomieszczeniu dawnej kostnicy mieści się dziś apteka).

Dobrym przykładem może być pogrzeb Łucji Marcinkowskiej, z domu Smułczyńskiej, młodej aptekarki, która wraz z mężem uruchamiała po wojnie aptekę „Pod lwem” w Rynku. Zmarła ona 11 maja 1947 roku w wieku zaledwie 30 lat, przy porodzie drugiego dziecka. Zwłoki wyprowadzono z domu żałoby przy Rynku nr 1 trzy dni później, 14 maja 1947 roku ceremonię żałobną odprawiono w kościele św. Krzyża oraz – jak określono w nekrologu – „na starym cmentarzu opolskim”. W uroczystości uczestniczyły „wielkie rzesze opolan”, Chór „Lutnia”, orkiestra Związku Zawodowego Kolejarzy. Informacje te zawdzięczamy podziękowaniom, jakie po pogrzebie zamieścił mąż zmarłej w „Nowinach Opolskich”.

 

Ze wspomnień opolan odprowadzających swych bliskich na cmentarz w pierwszych powojennych latach wynika, że kondukt szedł pieszo za trumną wiezioną konnym karawanem, który poprzedzał duchowny aż do cmentarza przy ul. Wrocławskiej. Do roku 1948 trasa przemarszu wiodła po jedynym wówczas czynnym, prowizorycznym drewnianym moście, znajdującym się na przedłużeniu ul. Konopnickiej. Tak pogrzeb, jak wspominano trwał bardzo długo, np. trasa od szpitalnej kostnicy na cmentarz to ok. 2 kilometry.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Przez kilka pierwszych powojennych lat cały „przemysł pogrzebowy”, podobnie jak przed wojną, pozostawał w rękach prywatnych. W 1947 roku w „Nowinach Opolskich” reklamował się zakład pogrzebowy „Konkordia” przy ul. Szpitalnej 15. Zakład oferował m.in. „wielki wybór trumien, wykonanych fachowo i solidnie, w różnych wymiarach, gatunkach i kolorach”. Pod koniec lat 40. XX w., w związku z narastającymi tendencjami upaństwawiania przedsiębiorstw, także w ten sektor życia wkroczyły instytucje państwowe. W socjalistycznym państwie obywatele kontrolowani byli nawet po śmierci – drukarnia nie przyjmowała zlecenia na druk klepsydry, które rozwieszano w celu zawiadomienia o śmierci, jeśli nie posiadały one adnotacji cenzora o dopuszczeniu do druku.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W powojennych gazetach opolskich (1946-50 „Nowiny Opolskie”, od 1952 „Trybuna Opolska”) do końca lat 40. znajdujemy sporo nekrologów i wspomnień pośmiertnych. Ich ilość znacząco zmniejsza się w czasach najcięższego stalinizmu, przypadających na pierwsza połowę lat 50. XX w. Wówczas w gazecie drukowane są tylko nekrologi działaczy partyjnych. Sytuacja wyraźnie zmienia się w czasie „odwilży” w 1956 roku – z każdym rokiem „Trybuna Opolska” przynosi coraz więcej nekrologów osób niezwiązanych z partią, a nawet zawiadomienia o śmierci opłacane przez rodziny zmarłych.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Zmiana ustroju pastwa wyraźnie wpłynęła też na formę samych pogrzebów. Po roku 1948 część pogrzebów osób publicznych miała charakter świecki, dotyczyło to szczególnie działaczy partyjnych i przedstawicieli lokalnych władz. Kondukty takie wyruszały czasem spod gmachów urzędowych. Szczególnie wystawny, przy tym świecki charakter, miał pogrzeb Edwarda Wilczka, działacza społecznego i sekretarza prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, zmarłego w styczniu 1961 roku. „Trybuna Opolska” relacjonowała: „O godzinie 13 spod gmachu Prezydium WRN wyruszył kondukt żałobny. Powiewają na wietrze dziesiątki okrytych kirem sztandarów […] najbliżsi współpracownicy zmarłego niosą kilkanaście odznaczeń. Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Za trumną wraz z członkami rodziny tow. Wilczka postępują członkowie Egzekutywy KW PZPR z I sekretarzem […] i Przewodniczącym WRN. […] Kondukt zbliża się do bram cmentarza przy ul. Wrocławskiej. Nad pochodem przelatują kilkakrotnie samoloty z czarnymi opaskami na skrzydłach. To piloci Aeroklubu Opolskiego żegnają swego prezesa”.

Po mowach pożegnalnych „przy dźwiękach Międzynarodówki trumna złożona zostaje w grobowcu”.  Do relacji dołączono zdjęcie, na którym widać kondukt ze sztandarami i wieńcami kroczący za trumną wiezioną na platformie ciężarówki.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska

 

Friedhofsordnungen der Stadt Oppeln von 1875, 1878, 1896, 1912 u. 1929 (mit Ergänzungen)

Amtsblätter der (Königlichen) Regierung in Oppeln 1813-1931.

Verwaltungsbericht des Magistrats der Stadt Oppeln für die Zeit vom 1. April 1906 bis 31. März 1911, Oppeln 1912, s. 188 i nast.

Verwaltungsbericht der Stadtgemeinde Oppeln für die Zeit vom 1. April 1911 bis 31. März 1923, Oppeln 1926, s. 303-306.

Stadt Oppeln [Hg.], Oppelner Bürgerbuch. Sammlung der Verordnungen, Vorschriften, Tarife und anderen Abordnungen der Stadtverwaltung Oppeln, Oppeln 1904.

AP Opole, zesp. 22, sygn. 3341 (akta personalne „Carl Piechulek“).

AP Opole, zesp. 22, sygn. 4898 (akta cmentarza).

Ferdinand Probst, Exequien, Tübingen 1856.

Henning Winter, Die Architektur der Krematorien im Deutschen Reich, 1878-1918, Dettelbach 2001.

„Nowiny Opolskie” 1947, nr 20, 21

 „Trybuna Opolska“ 1961,

Od śmierci do pogrzebu – co trzeba było załatwić?

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Przed ustanowieniem w Niemczech urzędów stanu cywilnego, co miało miejsce w 1874 roku, „głowa rodziny“ lub gospodarz zmarłego był zobowiązany powiadomić księdza. Plebania katolicka w Opolu (św. Krzyża) znajdowała się przy Kirchplatz 2, ewangelicka przy Regierungsplatz 2 (ob. pl Wolności, parafialny kościół ewangelicki mieścił się w dzisiejszym kościele franciszkanów, a plebania w kompleksie klasztornym), gdzie w 1909 roku mieszkał także grabarz. Ustanowione w 1794 roku  Powszechne Pruskie Prawo Krajowe (Allgemeine Preußische Landrecht) głosiło: „Ksiądz musi dowiedzieć się przyczyny śmierci i przekazać grabarzowi, który ma być obecny przy włożeniu ciała do trumny i przy jego pochowaniu“. Ksiądz ponosił także wielką odpowiedzialność: „wszystkie przypadki gwałtownej śmierci, jeśli wskazują na to wyniki oględzin, powinien ksiądz zgłosić władzy zwierzchniej tak szybko, jak jest to możliwe“. W takim przypadku zwłoki nie mogły być wcześniej pochowane. Księża byli zobowiązani prowadzić księgi, w których rejestrowano wszystkie zgony. Należało w nich „jasno i czytelnie zapisać“ nazwisko, datę i ewentualnie okoliczności śmierci natychmiast po przyjęciu zgłoszenia o zgonie.

Ciała osób, które zmarły poza swoim miejscem zamieszkania,  opcjonalnie mogły być chowane w miejscu śmierci. Osieroceni mogli wybrać także inne miejsce pochówku, uiszczając jednak zwykłe opłaty księdzu w miejscu zamieszkania zmarłego.  W Prusach już od 1794 roku w przypadku przenoszenia ciała zmarłego na teren innego regionu musiał być wystawiony dokument nazywany „paszportem zwłok“ („Leichenpaß“). W przypadkach chorób zakaźnych pogrzeb w miejscu śmierci był obowiązkowy.

12 września 1825 roku rejencja opolska wydała zarządzenie, że każdy przypadek śmierci powinien być zgłaszany miejscowemu proboszczowi w przeciągu 12 godzin. Pogrzeb był możliwy wyłącznie  po wystawieniu przez  księdza dokumentów, które następnie musiały być okazane w urzędzie miasta czy gminy.

Już w 1849 roku pruskie ministerstwo sprawiedliwości rozważało wprowadzenie państwowych aktów stanu cywilnego, projekt nie został jednak wówczas wprowadzony w życie.  Przewidywano wówczas: „metryki urodzenia, ślubu i zgonu powinny odtąd być sporządzane przez urzędnika stanu cywilnego zgodnie z prowadzonymi rejestrami”. Tym „urzędnikiem stanu cywilnego“ w zasadzie powinien być naczelnik gminy, ale rada mogła powierzyć te zadania także innej osobie.

Do 1875 roku w Opolu w przypadku śmierci należało z aktem zgonu uzyskanym od księdza udać się do „Kämmerei-Kasse“, w latach 1875-1923 do głównej kasy miejskiej, mieszczącej się prawdopodobnie w ratuszu, aby zamówić miejsce na cmentarzu i uregulować wszystkie przewidziane koszty. Po uzyskaniu kwitu nazywanego  „kartą grobową“ („Grabzettel“), wręczano go grabarzowi jako dowód opłaty.

 

Pod koniec stycznia 1845 roku rada miasta Opola pod przewodnictwem burmistrza Goretzkiego wydała zarządzenie określające opłaty za groby w różnych wysokościach, dzieląc je w zależności od „finansowych możliwości zmarłego“ na cztery klasy. Od każdej z tych sum grabarz otrzymywał połowę, jako zapłatę za swoje usługi.  „Poza tą częścią opłaty grabarzowi nie przysługuje nic ponadto“, czytamy dalej. Ponieważ do tej pory bliscy zmarłego płacili grabarzowi osobiście, musiało często dochodzić do sporów  w sprawie opłat.

Ubodzy zamieszkujący w mieście zasadniczo chowani byli w bezpłatnych grobach, w tych przypadkach „grabarz był wynagradzany z „kasy ubogich“ [ specjalnego funduszu]. I tak w 1855 roku grabarz Franz Kudla okazał komisji cmentarnej „karty grobowe“,  za które „z powodu ubóstwa“  rodziny zmarłego nie wniosły „opłaty grabarskiej“. Większość tych spraw dotyczyła rodzin rzemieślniczych, np. wdowy po szewcu, krawca, szewca, cieśli, kuśnierza, pracownika dorywczego, służącej, czeladników szewskich czy stolarskich. Wszystkie te osoby nie były w stanie uiścić grabarzowi opłaty wynoszącej 5 groszy srebrnych za dziecko i 10 za osobę dorosłą (talar dzielił się na 30 groszy srebrnych). Niepiśmienny Kudla pokwitował odbiór wynagrodzenia stawiając pod formułą „przeczytane, przyjęte, podpisane“ trzy krzyżyki, przy których pisarz miejski dopisał „i.e. [id est= to jest] Franz Kudla“. W opolskim archiwum znajduje się wiele innych podobnych dokumentów, które wydają się świadczyć o znacznym ubóstwie w kręgach niektórych działających w mieście rzemieślników. 10 srebrnych groszy – opłata na która nie był stać wymienionych –odpowiadała mniej więcej dniówce rębacza zatrudnionego w kopalniach w okolicy Bytomia, a jej siłę nabywcza można porównać do dzisiejszych 80 euro.

Powstawały specjalne towarzystwa  (rodzaje kas zapomogowych),  członkostwo w których miało zapewnić możliwość godnego pogrzebu i zapewnić bliskim zmarłego pewność finansową. W Opolu było to m.in. „Towarzystwo Kasy Pogrzebowej” („Sterbekassen-Verein“), które powstało w 1848 roku, a w 1865 roku liczyło 338 członków. Zgodnie z jego zasadami: „zasiłek w wypadku śmierci wynosił 100 talarów”. Wśród innych wymienić należy założone w 1853 roku „Towarzystwo Wspierające i Pogrzebowe” („Unterstützungs- und Begräbnisverein”) liczące 72 członków oraz „Obrachunek niemiecki” ( „Die deutsche Zeche“) liczące 38 osób.  To, będące reliktem starych obyczajów cechowych stowarzyszenie stolarzy, powroźników, kapeluszników i bednarzy czynne było jeszcze w 1888 roku.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska 1 października 1874 roku rozpoczęły w Prusach pracę nowe urzędy stanu cywilnego. W Opolu, gdzie jak i na całym Górnym Śląsku wcześniej obowiązywało prawo krajowe,  moc urzędową straciły zapisy w księgach parafialnych i nierzadko wkrótce zaprzestawano ich prowadzenia (Neininger, S. XXXVI). Zgodnie z nowym prawem Rzeszy, od 6 lutego 1875 roku przypadki śmierci należało zgłaszać do urzędu stanu cywilnego najpóźniej „następnego dnia”. Opolski urząd stanu cywilnego znajdował się do lipca 1923 roku w budynku zarządu przy Malapanerstr. 6 (Ozimska), później krótko w  starym budynku szkoły katolickiej przy Nicolaistr.  32 (Książąt Opolskich), a 1 października 1923 roku został przeniesiony do ratusza. Od 5 lipca 1930 roku interesantów, prawdopodobnie przez krótki czas, przyjmowano w budynku przy Turmstr. 5 (Niedziałkowskiego).

W nowej Rzeszy, powstałej w 1871 roku, formalności pogrzebowe także zostały sformalizowane. Na pytanie skierowane z rejencji, magistrat opolski odpowiadał  w 1874, że miasto nie posiada dokumentu regulującego przepisy cmentarne. „Porządek cmentarny miasta Opola”  został zatwierdzony przez magistrat w grudniu 1875 roku. Za wszelkie sprawy finansowe związane z cmentarzem był teraz odpowiedzialny „urzędnik głównej kasy miejskiej”. Za prowadzenie nowego „rejestru pogrzebów” odpowiedzialny odtąd  „urzędnik gminy lub jej przedstawiciel“. Rejestr ten zawierał następujące dane dotyczące zmarłego: numer rejestru zgonów USC, nr grobu, określenie wyznania (katolickie/ewangelickie), stan cywilny, imię i nazwisko, wiek, datę śmierci oraz ewentualnie – jej okoliczności.  Wpis do rejestru pochówków konieczny do wyznaczenia miejsca pochówku odbywał się wyłącznie „ na podstawie zaświadczenia urzędnika stanu cywilnego o mającym miejsce zgonie”.

Kiedy już wszystko zostało urzędowo zarejestrowane, urzędnik przydzielał miejsce pochówku, następnie osoba odpowiedzialna za pogrzeb udawała się  do swego duchownego aby ustalić termin, a  w końcu przekazywała grabarzowi „opatrzony jego adnotacją” kwit.  Ten określał „grób  w miejscu wyznaczonym przez numer”, a „kartę grobową” „zgodnie z zaleceniem przechowywał według kolejności wpływu”.

Po dużej rozbudowie cmentarza, jak miała miejsce w 1888 roku i po wybudowaniu tam budynku administracyjnego i kostnicy, w roku następnym w obowiązki nowo powstałego urzędu „inspektora cmentarza” wdrożono Karla Piechulka. Miał on – jak obowiązywało już od 1875 roku – oznaczać wszystkie groby kamieniami  z cyframi, tak, aby móc podległym mu grabarzom polecić kopać dół w odpowiednim miejscu zgodnie z numeracją. Ponadto miał prowadzić własna listę pochówków tak, aby urzędnicy prowadzący miejski rejestr pogrzebowy mogli przydzielać właściwe miejsca.  

W 1890 roku do Piechulka zgłosił się „wytwórca papierosów Thomas Bienjaś”, który chciał pochować przedwcześnie urodzone w czwartym miesiącu ciąży „dziecko w pudełku po papierosach”. Położna przekazała mu, że zgonów „dzieci przedwcześnie urodzonych nie trzeba zgłaszać” do urzędu stanu cywilnego. Nie była to jednak prawda, bowiem już powszechne prawo krajowe wymagało zgłoszenia takiego faktu do rejestru. Piechulek, który z wykształcenia był ogrodnikiem, nie wiedział jednak o tym, dlatego zwrócił się o pomoc do policji.

W przypadkach śmierci nie budzącej wątpliwości także po reformach z lat 70. XIX wieku nie wymagano, aby lekarz oglądał zwłoki. Na posiedzeniu „Towarzystwa Lekarzy Górnośląskich” 1 maja 1888 roku w Opolu członkowie opowiedzieli się niemal jednogłośnie – przynajmniej w miastach  za wprowadzeniem procedury „obowiązkowych oględzin zwłok”. W Opolu wprowadzono taki tryb postepowania w lutym 1903 roku na mocy przepisów policyjnych. Napisano w nich: „Żadne zwłoki nie mogą być pochowane dopóki organ policji nie wyda „pozwolenia na pochówek” na podstawie wydanego przez certyfikowanego lekarza świadectwa zgonu. To pozwolenie może zostać wydane po uprzedniej rejestracji zgonu w rejestrze miejskim. […] lekarz może wystawić świadectwo zgonu wyłącznie na podstawie osobiście przeprowadzonych oględzin”. W przypadkach „gwałtownej śmierci” policja powinna być informowana „niezwłocznie”.

Przepisy te obowiązywały w Opolu do końca trwania niemieckiego zarządu nad miastem, tzn. do stycznia 1945 roku. W okresie przejściowym – od stycznia do kwietnia 1945 roku Opole było prawie wyludnione, a urzędy nie działały. Jeśli zaistniała potrzeba pochowania zmarłego, dokonywano  tego  na własną rękę, bez dopełniania jakichkolwiek formalności. W tym okresie odnotowano zresztą liczne przypadki chowania ciał w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Na przykład wiadomo, iż w okresie od stycznia do czerwca 1945 roku w ogrodzie zakładu opiekuńczego św. Aleksego pochowano 14 zmarłych w tym czasie pensjonariuszy. Prowadzące zakład siostry zwracały się w późniejszym okresie w piśmie do Zarządu Miejskiego z prośbą o ekshumację „gdyż groby stoją nam na przeszkodzie przy wyzyskiwaniu ogrodu na uprawę jarzyn”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W kwietniu 1945 roku zaczęła organizować się w mieście polska administracja, wprowadzono także polskie przepisy regulujące wiele dziedzin życia. Szczegółowe wytyczne dotyczące postepowania w wypadku śmierci  dawała polska  ustawa z 1932 roku „O chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu”.  Zgodnie z jej wytycznymi zmarłego nie można było pochować wcześniej niż 24 godziny od chwili zgonu, a zwłoki nie mogły przebywać w domu dłużej niż 72 godziny. Zgon stwierdzał lekarz, który wstawiał „kartę zgonu”.

Na całym terenie tzw. ziem odzyskanych, czyli terenów przyłączonych do Polski w 1945 roku, wcześniej znajdujących się w granicach Niemiec, istniał problem regulacji wielu przepisów prawnych, w tym także dotyczących rejestracji zgonów. Polskie władze państwowe starały się możliwie szybko rozwiązać problem, ogłaszając we wrześniu 1945 roku dekret wprowadzający prawo o aktach stanu cywilnego, który miał ujednolicić przepisy w całym kraju. W przedwojennej Polsce, inaczej niż w Niemczech, rejestracji urodzenia (chrztu), ślubu i śmierci dokonywano wyłącznie w księgach metrykalnych prowadzonych dla poszczególnych wyznań, a świeckie urzędy stanu cywilnego w ogóle nie istniały. W całym kraju rozpoczęły one działalność dopiero od 1 stycznia 1946 roku, na mocy wspomnianego wyżej dekretu. Trzeba jednak zaznaczyć, że na „ziemiach odzyskanych” dekret zastąpił niemiecką ustawę z dnia 11 czerwca 1920 r. o stanie cywilnym (Dz. U. Rzeszy, str. 1209), zgodnie z którą świeckie nowe polskie urzędy rejestrujące urodzenia, małżeństwa i zgony kontynuowały działalność niemieckich urzędów już w 1945 roku.

Także w Opolu jednym z pierwszych polskich urzędów – uruchomionych jeszcze przed zakończeniem wojny – był urząd stanu cywilnego, który przejął akta niemieckie. Jego pierwszym kierownikiem został Wojciech Poliwoda. W swych wspomnieniach pisał, że kiedy pierwszy raz, w kwietniu 1945 roku, wszedł do pomieszczeń „Standesamtu” na parterze ratusza zastał „porozkładane akta, jakby po nagłej przewie w urzędowaniu. Niektóre z dokumentów nosiły datę 22 stycznia 1945 roku”. W okresie od 12 kwietnia do 31 grudnia 1945 roku opolski Urząd Stanu Cywilnego zarejestrował aż 871 zgonów. Jak pisał Poliwoda: „w dniu 20 kwietnia 1945 roku zmarła chyba najstarsza obywatelka miasta Opola – Florentyna Przendzik z domu Urbanek w wieku 97 lat.”

W rozdziale XII dekretu „Prawo o aktach stanu cywilnego” z 1945 roku zatytułowanym „O aktach zejścia” czytamy, iż obowiązek zgłoszenia zgonu lub znalezienia zwłok należy wypełnić w ciągu 24 godzin, a  „akt zejścia” wystawiany przez właściwy urząd stanu cywilnego powinien zawierać podstawowe dane: „imiona, nazwisko, stan cywilny, przynależność państwową zmarłego, miejsce zamieszkania, datę i miejsce urodzenia; dane małżonka i rodziców, a jeśli osoby te żyją, także określenie ich zawodu i miejsca zamieszkania; imiona, nazwisko, zawód i miejsce zamieszkania osoby zgłaszającej zgon”.  Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Akt sporządzany był na podstawie „karty zgonu” wystawionej przez lekarza lub „po osobistym naocznym stwierdzeniu faktu zgonu” przez urzędnika stanu cywilnego. Sporządzenie dokumentu nie było obciążone opłatą. Dopiero na podstawie tego dokumentu można było podejmować kolejne czynności związane z pogrzebem.

Warto nadmienić, że obok obowiązkowo prowadzonych miejskich ksiąg stanu cywilnego, wciąż dalej funkcjonowały księgi kościelne – znacząca większość osób chowanych na cmentarzu po 1945 roku miała pogrzeb katolicki i była rejestrowana także w parafialnej księdze zmarłych.

Friedhofsordnungen der Stadt Oppeln von 1875, 1878, 1896, 1912 u. 1929 (mit Ergänzungen)

 AP Opole, sygn. 22-3341(akta personalne „Carl Piechulek“).

AP Opole, sygn.  22-2377 (sprawy szkolne).

AP Opole, sygn. 22-2782. (opłaty grabarskie).

AP Opole, sygn. 22-1384 (towarzystwa pogrzebowe).

Felix Triest, Topographisches Handbuch von Oberschlesien, Bd. 1, Breslau 1865,  S. 55.

Falko Neininger, Brandenburgische Kirchenbuchduplikate 1794-1874. Ein Verzeichnis der Überlieferung im Brandenburgischen Landeshauptarchiv, Frankfurt a. M. 2008 (Einführung).

AP Opole, zesp. 180-281 Zarząd Miejski w Opolu (grobownictwo wojenne)

Dekret z dnia 25 września 1945 r. Prawo o aktach stanu cywilnego

Ustawa z dnia 17 marca 1932 r. o chowaniu zmarłych i stwierdzaniu przyczyny zgonu

Wojciech Poliwoda, Powrót na ziemie ojców [w:] Pierwsze lata władzy ludowej we wspomnieniach Opolan, Katowice 1971, s. 287-288

Cmentarz – utrzymanie i przepisy

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Kiedy w 1813 roku poza murami miasta wytyczono nowy „plac grzebalny“ – jak oficjalnie z początku nazywano to miejsce – nie istniały żadne spisane zasady jego użytkowania. Korzystanie z cmentarza opierało się na starych kościelnych tradycjach i przewidzianym dla tej dziedziny życia powszechnym prawie pruskim. W mocno katolickim Opolu zaskakującą nowiną mógł być jednak fakt, że cmentarz miał być zarządzany nie przez kościół, a przez magistrat i że przeznaczony był dla obu konfesji chrześcijańskich – katolików i ewangelików.

 „Organem magistratu“ powołanym do zarządzania cmentarzem była „komisja cmentarna” („Kirchhof-Deputation“), w późniejszym okresie złożona np. miejskiego radcy budowlanego i radnych. We wszystkich decyzjach administracyjnych dotyczących cmentarza, a związanych ze sprawami religijnymi, magistrat musiał wysłuchać także „kolegium przedstawicieli obu wyznań” pod kierownictwem katolickiego proboszcza i ewangelickiego pastora. Regulamin cmentarny był zatwierdzany przez radę miejską.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Od czasu założenia, cmentarz określano różnymi nazwami: „cmentarz przed brama Odrzańską”, cmentarz odrzański”, „cmentarz przy domu strzeleckim”, „cmentarz na Przedmieściu Odrzańskim”, „cmentarz wspólnotowy”, „cmentarz przy ulicy Wrocławskiej”, a od około 1878 roku przede wszystkim jako: „cmentarz chrześcijański”, „cmentarz miejski” czy „cmentarz komunalny”.

Pierwsze ogrodzenie cmentarza powstało, aby oddzielić go od ruchu ulicznego, ale przede wszystkim, aby ochronić przed wtargnięciem dzikich czy hodowlanych zwierząt. Jeszcze w 1816 roku ogrodzenie to było wykonane tylko częściowo, co budziło oburzenie w mieście, w końcu na przełomie lat 1818/19, jak pisał Idzikowski, cmentarz został „otoczony ogrodzeniem z masywnych filarów i sztachet”.

Tak jak dotychczas na niewielkich miejskich przykościelnych cmentarzykach, noszących w języku niemieckim nazwę „Kirchhof” od miejsca swego położenia [Kirche=kościół, Hof=podwórze, dziedziniec], także i na nowym placu grzebalnym na Przedmieściu Odrzańskim dokonywano kolejnych pochówków na tym samym miejscu. Cztery pierwsze kwatery cmentarza zostały zapełnione w ciągu pierwszych 5-10 lat. Później zapełniały się kolejne. W 1835 roku władze rejencji opolskiej wydały zarządzenie, że grób może zostać użyty ponownie po 20-25 latach od poprzedniego pochówku, co dotąd zdarzało się rzadko, głównie kiedy chciano pochować w tym samym grobie kolejnych członków rodziny.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Już w tym czasie istniała możliwość wykupu „własnego miejsca pochówku”, tzw. „grobu dziedziczonego”, który po odnowieniu „opłaty cmentarnej” mógł być wciąż utrzymywany, podczas gdy inne groby po zakończeniu określonego czasu były likwidowane, a ustawione na nich kamienie czy inne oznaczenia – usuwane. Tak więc w ciągu dziesięcioleci cmentarz odrzański przedstawiał barwny obraz, gdzie pomiędzy nowymi grobami gdzieniegdzie przetrwały stare mogiły. W 1911 roku, kiedy kompletnie nie było już żadnych miejsc w całych kwaterach, we wszystkich częściach cmentarza uważnie przyglądano się „grobom przypadkowo rozrzuconym lub jeszcze nie przedawnionym albo też ponownie zakupionym”.

Szybko rosnąca liczba mieszkańców miasta była od początku sporym problemem i zmuszała zarządców cmentarza do podejmowania kontrowersyjnych działań. W październiku 1866 roku „grupa mieszkańców Zaodrza“ żaliła się w piśmie do prezydenta rejencji Viebahna; „jeśli pójdzie się na pogrzeb, można przerazić się widoku, że grabarze – jednocześnie będący świadkami – wykopują całe trumny wraz ze szkieletami. Czyż nie można by dokupić miejsca na cmentarz lub dołożyć kawałka pola kościoła ewangelickiego? Najkorzystniej byłoby urządzić dom pogrzebowy w domu strzeleckim, bo straszne jest patrzeć jak teraz zmarli są od razu transportowani na cmentarz i tam trzymani w izbie, gdzie nie ma okien, drzwi są otwarte i nikt nie pilnuje trumien. We Wrocławiu mieliśmy teraz więcej takich przypadków, mówiono, że synowi pana Kruga, który teraz jest całkiem rześki, zdarzyło się być w takim miejscu blisko osiem dni. Ilu jeszcze zostanie pochowanych żywcem?” Viebahn skierował sprawę do magistratu i zalecił „omówić ją bardziej szczegółowo“. W końcu w 1873 roku cmentarz został powiększony, a w 1889 roku wybudowano na nim kostnicę.

Pierwszy „Regulamin cmentarny miasta Opola“ został zatwierdzony 18 grudnia 1875 roku. Powstał on w wyniku obowiązku nałożonego „ustawą o dokumentowaniu stanu cywilnego osób“ z 1874 roku. Czas utrzymywania grobu został w nim określony na minimum 25 lat.

Zdecydowano, że z dwóch grabarzy, którzy byli pracownikami „podległymi” komisji cmentarnej, jeden musi być katolikiem, drugi zaś – protestantem. Dalej czytamy: „w ciągu dnia grabarze powinni utrzymywać cmentarz otwarty dla odwiedzających, zamykać go zaś po zmroku, uprzedzając o zamknięciu uderzeniem dzwonu. Odwiedzających należy traktować uprzejmie i usłużnie, zwracając jednak uwagę, że osoby przebywające na cmentarzu winny zachowywać się godnie, jak przystało na miejsce ostatniego spoczynku. Niestosowne zachowania jak palenie podczas pogrzebu, wprowadzanie psów, wyrządzanie szkód itp.“ grabarze, jeśli nie będą w stanie sami im przeciwdziałać, winni zgłosić magistratowi.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W 1901 roku, tym razem w przepisach policyjnych, ponownie czytamy, iż za palenie „krzyki, hałasy, rzucanie kamieniami, nieobyczajne zabawy“ oraz „nieprzyzwoite zachowanie“ na cmentarzu miejskim grożą kary do 30 marek grzywny lub areszt. Wnioskować więc można, że tego typu zachowania musiały się powtarzać dość często.

We wznowionym regulaminie cmentarnym z 1878 roku wyróżnia się rodzaje grobów takie jak pojedyncze groby w rzędach, groby dziedziczone czy też groby rodzinne dla rodziców i małoletnich dzieci. Ponadto wzmiankowane są dwuosobowe groby murowane.

Dopiero w 1889 roku, po rozszerzeniu cmentarza, na miejscu pojawił się „nadzorca cmentarza“, który był przełożonym grabarzy. Posiadał on na cmentarzu „mieszkanie w budynku kostnicy i możliwość trzymania tu dwóch sztuk bydła i dwóch świń“. Jego roczny zarobek wynosił 600 marek, a na początku lat 90. XIX w. – 750. W roku budżetowym 1892/93 nadzorca Piechulek oraz grabarze Mixa i Bönisch „za użytkowanie równiny“ [tzw. „Plane” - łąk na terenie na zachód od cmentarza, jak pisał Hans Niekrawietz były to także ulubione tereny zabaw zaodrzańskich dzieci] wpłacali do kasy miejskiej po 4 marki.

W 1910 roku „ Niemiecki Związek Urzędników Cmentarnych“ zwrócił się do pruskiego ministerstwa o zmianę określenia „grabarz“, jako uwłaczającego, na „aktualne“, co było powszechne w innych miejscach. W opolskim regulaminie cmentarnym z 1912 roku po raz pierwszy pojawia się określenie „inspektor cmentarny“, zamiast stosowanego w 1896 roku „grabarza“. Jego przełożonym był „nadzorca cmentarza“.

W czerwcu 1912 roku „Oberschlesischer Anzeiger“ podawał, iż w Opolu podniosły się głosy sprzeciwu, ponieważ magistrat w nowym regulaminie cmentarnym umieścił zapis, w którym „przyznał miastu prawo własności grobów i ich wyposażenia“, w związku z tym miasto po upływie czasu użytkowania grobu mogłoby „swobodnie rozporządzać terenem”, jeśli nie zgłosiłaby się żadna osoba upoważniona. Prawdopodobnie już wcześniej – jednak bez wyraźnie zapisanej regulacji – postępowano w podobny sposób. W 1929 roku, po „obwieszczeniu” upływu terminu utrzymania grobu, w okresie roku rodzina mogła odebrać nagrobek, w innym wypadku był on likwidowany.

W 1923 roku przewodniczący komisji cmentarnej określany był jako „kierownik cmentarza“. W 1926 roku „ zarządem ogrodów i cmentarza“ kierował „nieopłacany członek magistratu“ dr Lange, który był w składzie komisji cmentarnej już w 1896 roku.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W 1929 roku magistrat zezwolił w przypadku dużych przedsięwzięć budowlanych – jak budowa nowego mostu na Odrze – na przenoszenie grobów na inne miejsce. Należało wówczas znaleźć odpowiednie zamienny plac, jak miało to miejsce w przypadku grobu rodziny piernikarzy Nergerów i  Slowigów,  zachowanego zresztą do dziś.

 

 



Verwaltungsbericht der Stadtgemeinde Oppeln für die Zeit vom 1. April 1911 bis 31. März 1923, Oppeln 1926, s. 303-306.

Amtsblätter der (Königlichen) Regierung in Oppeln 1813 bis 1931, tu: 1835.

AP Opole, zesp. 22, Akta miasta Opola , sygn. 2778 .

Friedhofsordnungen der Stadt Oppeln von 1875, 1878, 1896, 1912 i 1929 (z dodatkiem)

Wspólne miejsce ostatniego spoczynku dla katolików i ewangelików

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Po długich latach panowania katolickich władców austriackich, którzy wspierali kontrreformację na Śląsku, Opole weszło w okres panowania pruskiego jako miasto niemal w całości katolickie. Według relacji Felixa Triesta w 1741 roku w Opolu żył tylko jeden protestant. Nowa pruska władza sprzyjała jednak protestantom. W 1783 roku w Opolu, na ogólną ilość 2 779 mieszkańców, choć wciąż dominowali katolicy w liczbie 2 393 (86 %), było już jednak 351 ewangelików (12,5 %) i 35 żydów (1,3 %). W 1861 roku, zgodnie z danymi podawanymi przez Triesta, w Opolu mieszkało  9 608 osób, w tym 6 800 katolików (71%), 2 218 protestantów (23%) i 590 żydów (6%).



Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W czerwcu 1813 roku, kiedy „kolegium kościelne“ gminy ewangelickiej wyraziło zgodę na zaproponowane przez magistrat założenie wspólnego z katolikami cmentarza, liczebność gminy była stosunkowo niska. Dopiero od 1811 roku istniał, pierwszy w Opolu, ewangelicki kościół parafialny, przekształcony po sekularyzacji z byłego kościoła franciszkanów. „Komisja szkolna” zarządu miasta której przewodniczył  katolicki proboszcz Franz Paul przedstawiła też kwestię jednego cmentarza dla obu wyznań stronie katolickiej. Proboszcz Paul był  bowiem zdania, że decyzję we wspólnocie katolickiej, podobnie  jak miało to miejsce w  gminie ewangelickiej, winno się podjąć kolegialnie. Sam osobiście popierał ideę „cmentarza wspólnotowego”. Jak się okazało, pozostali przedstawiciele strony katolickiej podzielili jego pogląd. W ten sposób 19 grudnia 1813 roku na nowych „cmentarzu przed bramą Odrzańską”, za Odrą, nastąpiło „uroczyste przejęcie tego placu” przez katolickiego proboszcza Franza Paula i ewangelickiego pastora Ernsta Siegismunda Liersa(Liersza) (1766-1838).

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Ten krok w zbliżeniu obu wyznań był oczywiście po myśli pruskiego rządu, który w 1816 roku we Wrocławiu, stolicy prowincji śląskiej, utworzył „konsystorz” obu konfesji zajmujący się sprawami szkolnymi i  religijnymi. Założenie wspólnego cmentarza już w roku 1813 uznać należy za bardzo wczesny przejaw takiej praktyki. Dopiero kilka lat później,  w 1820 roku król pruski publicznie pozytywnie wypowiadał się o „poświęceniu wspólnotowego miejsca pochówku dla wszystkich wyznań chrześcijańskich”, a „królewskie nadprezydium prowincji śląskiej”, próbując dorównać monarsze, zalecało w marcu 1821 roku „porozumienie w duchu chrześcijaństwa”.

Cmentarze, na których obok siebie chowano przedstawicieli obu konfesji pojawiły się na Śląsku co najmniej w XVII wieku (np. cmentarz św. Ducha w Jeleniej Górze), jednak należały one do konkretnej parafii i w stosunku do członków innego wyznania należało się liczyć z niedogodnościami lub wyższymi opłatami, które ustały dopiero po wyznaczeniu oddzielnych kwater dla poszczególnych konfesji. W Legnicy wiosną 1821 roku, kierując się pożądaną w królestwie pruskim zasadą, zdecydowano o powstaniu „wspólnego placu grzebalnego dla obu wyznań”. „Neue Breslauer Zeitung” donosiła: „ w jednej kwaterze chowa się kolejno w rzędach, nie robiąc różnicy ze względu na stan i religię”. Jednakże Friedrich August Nösselt, opisując stołeczny Wrocław w 1833 roku, wśród nowo założonych cmentarzy  wymieniał tylko oddzielne nekropolie wyznaniowe, założone zgodnie z prawem pruskim poza obrębem murów miejskich. Najprawdopodobniej zmarli w Opolu już od 1813 roku chowani byli, podobnie jak w Legnicy od 1821 roku, tylko w kolejności wyznaczonej czasem śmierci, bez rozróżnienia wyznania.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W 1835 roku władze rejencji opolskiej nakazywały aby zmarli „bez rozróżnienia stanu chowani byli kolejno”. Rozporządzenie burmistrza Goretzkiego z 1845 roku powtarzało to zalecenie: „przydzielanie miejsc pod groby powinno być dokonywane według kolejności i nieobwarowane żadnymi warunkami”. Także w pierwszym opolskim regulaminie cmentarnym z 18 grudnia 1875 roku napisano:  „Groby są wyznaczane według bieżącej kolejności i nikt nie powinien być pochowany poza nią”. Ten passus utrzymywał się w kolejnych regulaminach,  w 1912 roku mówi się ponadto, iż nikt nie ma „prawa do określonego miejsca”. W kolejnym regulaminie z 1929 roku po raz pierwszy dodano wyraźnie, że pogrzeb odbywa się „bez względu na przynależność wyznaniową”. Być może wskazywałoby to na fakt, że jednak w Opolu zdarzały się czasem odstępstwa od tej zasady.

W każdym razie, jak się wydaje, że taki system funkcjonował w Opolu dość dobrze przez wiele lat. Jednak na krótko przed otwarciem nowego cmentarza na Półwsi, w ostatnich dniach marca 1931 roku, rada miasta postanowiła wprowadzić na nim „rozdział wyznaniowy”. Prawdopodobnie stało się tak ponieważ – jak pisała rada gminy ewangelickiej – nie formułując wyraźnego żądania „obie parafie katolickie zgłosiły życzenie posiadania dla siebie odrębnych cmentarzy”. Gmina ewangelicka „w interesie utrzymania pokojowego współistnienia” wzywała do pozostawienia „sprawdzonego przez wiele dziesięcioleci” zwyczaju pogrzebów według kolejności czasu śmierci, bez względu na wyznanie.  W związku z tym protestanci zwracali się z prośbą do władz miejskich i rejencyjnych o oddalenie decyzji rady miejskiej i przywrócenie „wzorowych, mądrych regulacji ojców obywateli Opola” o wspólnej administracji cmentarza, które pozwalały uniknąć sporów. Taka separacja powodowała możliwość zaistnienia na nowym cmentarzu „walki, na czym jak najmniej by zależało”. Kwestia ta była najbardziej istotna w przypadku pochówku członków rodziny składającej się z przedstawicieli obu wyznań. Należałoby wtedy każdorazowo rozstrzygać, w jakiej części wyznaniowej zmarły winien być pochowany.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Po  roku 1945 w Opolu nastąpiła znacząca wymiana ludności. Szacuje się, że  w 1946 roku pozostało zaledwie 25 %  dawnych mieszkańców miasta. Pozostała część to osiedlone na nowo osoby przybyłe z tzw. kresów wschodnich (ziem utraconych przez Polskie w 1945 roku) lub z innych regionów Polski. W związku z tym zmieniły się także stosunki wyznaniowe. Gmina protestancka, która i tak w Opolu zawsze była mniej liczna od społeczności katolickiej, w zasadzie zupełnie straciła znaczenie. Według statystyk zarządu miasta w 31 marca 1946 roku w Opolu  na ogólną liczbę mieszkańców wynoszącą w tym dniu 33 148, ponad  98% (32 558 osób) było katolikami. Ewangelików było w tym czasie w mieście zaledwie 250 (niecałe 0,8%). Dość trudno stwierdzić, jak zależności te układały się w okresie późniejszym, ponieważ władze miasta ze względu na nowy ustrój polityczny zaprzestały podawania danych dotyczących wyznania mieszkańców. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że stale utrzymywała się olbrzymia, ponad dziewięćdziesięcioprocentowa, przewaga członków kościoła katolickiego. Dlatego też kwestia pochówków osób innych wyznań przestała być kwestią istotną.

Friedrich August Nösselt, Breslau und dessen Umgebungen: Beschreibung alles Wissenswürdigsten für Einheimische und Freunde, Breslau 1833,s. 142-144.

Felix Triest, Topographisches Handbuch von Oberschlesien, Breslau 1865, Bd. 1, S. 54-56.

AP Opole, zesp. 22, 4898 (Akta cmentarza, 1810-1862).

AP Opole, zesp. 185 Zarząd miasta Opola

AP Opole, zesp. 1191 Rejencja Opolska,  wydział II- 792 i 956.

Amtsblätter der (Königlichen) Regierung in Oppeln 1813 bis 1931,tu: 1821, s. 96.

 

Śmierć, nieodłączny towarzysz żyjących – epidemie i przepisy sanitarne

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Impulsem do założenia nowego cmentarza w Opolu były nowe sanitarne rozporządzenia pruskie  z końca XVIII wieku. Powszechne pruskie prawo krajowe  (ALR) już w 1794 roku nakazywało: „w kościołach i rejonach zamieszkanych nie powinny być grzebane żadne zwłoki”. Tymczasem jeszcze w maju 1810 roku  lekarz powiatowy („Creis-Phisicus”) dr Moritz sprawozdawał, iż cmentarze w Opolu położone są w obrębie murów miejskich. Doktorowi Moritzowi, doktorowi Dziatzko, lekarzowi miejskiemu („Stadphisicus”) oraz radcy wojskowemu i podatkowemu Schülerowi z Prudnika zlecono więc znalezienie nowego miejsca przeznaczonego na pochówki. Jego wskazanie było bardzo trudne. Sprawa ciągnęła się ponad trzy lata, aż w końcu w grudniu 1813 roku w pruskich i rosyjskich lazaretach, gdzie leczono ofiary „wojny wyzwoleńczej” (napoleońskiej) wybuchła epidemia tyfusu i duru brzusznego. Aby zapobiec rozprzestrzenieniu się zarazy na miasto, zaistniała konieczność natychmiastowego wyznaczenia nowego miejsca pochówku. W ten sposób, dość nieoczekiwanie, zakończono dalsze poszukiwania najlepszej lokalizacji, decydując się na otwarcie „cmentarza przed brama odrzańską”.



Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W przypadkach epidemii, zgodnie z pruskim prawem krajowym, pogrzeb w miejscu śmierci był obowiązkowy. W przepisach czytamy: „jeśli śmierć nastąpiła w wyniku choroby zakaźnej i przemieszczanie zwłok może przyczynić się do rozwoju epidemii, ciało, niezależnie od przypadku, musi zostać pochowane tam, gdzie się znajduje”. W tych przypadkach zakazywano także  „spotkań przy zwłokach w domu, w którym nastąpił zgon”. W 1835 roku rejencja opolska wydała kolejne przepisy dotyczące ofiar epidemii: „Ciała zmarłych na choroby zakaźne w mieszkaniach prywatnych, natychmiast po lekarskim orzeczeniu, że śmierć rzeczywiście nastąpiła, powinny zostać przeniesione  do specjalnego, możliwie odizolowanego pomieszczenia i do pogrzebu winny być poddawane zgodnej z instrukcją dezynfekcji. Pogrzeb odbywa się na ogólnie określonych zasadach chyba,  że lekarz potwierdzi konieczność jak najszybszego pochówku zwłok.“

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Często nie przestrzegano ściśle tych zaleceń. Dlatego rejencja opolska 20 marca 1848 roku – ponad 50 lat po wprowadzeniu przepisów – ponownie wprowadziła rozporządzenie, iż ofiary epidemii „bez względu na religię muszą zostać pochowane na cmentarzu w miejscu, gdzie znajdują się zwłoki”. Wcześniej zdarzało się, że przewożono ciała zmarłych  na „gorączkę nerwową” (dur brzuszny) czy tyfus na inne cmentarze. Ten stan rzeczy powodowany był prawdopodobnie kwestiami wyznaniowymi, kiedy to  duchowni lub rodzina, czy też obie te strony, nie chciały zgodzić się na pochówek osoby zmarłej innego wyznania na najbliższym miejscu zgonu cmentarzu. Takie przypadki znamy z terenu całego Śląska.

Problemem była także właściwe odizolowanie zwłok  ofiar epidemii. Na opolskim cmentarzu miejskim przynajmniej od 1866 roku istniało pomieszczenie do przechowywania ciał („Todtenkammer”), było jednak zbyt małe, kiedy trzeba było przyjąć większą liczbę osób zmarłych w wyniku zarazy. W związku z tym zwłoki musiały być izolowane Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska zgodnie z przepisami w domu lub zostać jak najszybciej pochowane. W 1866 roku na cholerę od 14 lipca do 15 listopada  w samym Opolu zmarło 207 osób, daje to więc średnio dwie osoby na dzień. (Czapliński, s. 178).

Najwyraźniej także zalecenia mające chronić przed epidemią nie były w Opolu zbyt ściśle przestrzegane. Najpewniej dlatego prawie sto lat po ich wprowadzeniu, 2 maja 1890 roku, zostały  one ponownie ogłoszone w „Oppelner Stadtblatt”. Czytamy w nich: „Wystawienie przed pogrzebem zwłok osób, które zmarły na choroby zakaźne takie jak cholera, czerwonka, odra, różyczka, szkarlatyna, dyfteryt, zapalenie opon mózgowych, ospę, tyfus plamisty,  boreliozę, dur brzuszny i koklusz jest zakazane zarówno w domu, jak i w kościele oraz innych miejscach publicznych”. Dalej przepisy głoszą : „podobnie zabrania się gromadzenia w domach zmarłych [na choroby zakaźne]  oraz urządzania w nich tzw. styp”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Dopiero wybudowanie w 1889 roku na cmentarzu  nowej  kostnicy z miejscami na osiem ciał pozwoliło na szybie przeniesienia ciała z miejsca zgonu, co było szczególnie ważne, jeśli przyczyną śmierci była choroba zakaźna. „Pokój sekcyjny”, początkowo wydzielony w  domu inspektora cmentarnego, został ok. 1915 roku  z powodów sanitarnych przeniesiony Cmentarz Opole, ul. Wrocławska stamtąd do kostnicy, a pomieszczenie przekształcone zostało w biuro.  W przypadkach epidemii także na terenie cmentarza obowiązywały szczególne przepisy, zamieszczone w dodatku do regulaminu cmentarza z 1929 roku: „Ciała osób zmarłych na choroby zakaźne powinny być przechowywane w kostnicy w szczelnie zamkniętych trumnach, które nie powinny być otwierane dla krewnych. W kaplicy ciało powinno przebywać wyłącznie w szczelnie zamkniętej trumnie”.

Pozostając przy kwestiach higienicznych warto na koniec dodać, iż cmentarz odrzański był słabo przystosowany do załatwienia pilnych potrzeb żywych,  odwiedzających groby swych bliskich. Niedaleko „starej kostnicy” istniała toaleta opisywana w 1926 roku jako „nędzna i  niewystarczająca”.

 

AP Opole, zesp.  22, 4898 (akta cmentarza, 1810-1862).

Friedhofsordnung der Stadt Oppeln von 1929 (mit Ergänzungen)

 Stadt Oppeln [Hg.], Oppelner Bürgerbuch. Sammlung der Verordnungen, Vorschriften, Tarife undanderen Abordnungen der Stadtverwaltung Oppeln. Amtliche Ausgabe der Stadt Oppeln, Oppeln 1904.

Verwaltungsbericht der Stadtgemeinde Oppeln für die Zeit vom 1. April 1911 bis 31. März 1923, Oppeln 1926, s. 303-306.

Paweł Marek Czapliński, Epidemie cholery w Rejencji Opolskiej w latach 1831-1894, Rybnik 2012, s. 178, 240.

Niespokojne sąsiedztwo – dom strzelecki i nieprzewidywalna Odra

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Długo przed założeniem nowego cmentarza w 1813 roku w pobliżu skrzyżowania szosy wiodącej do Wrocławia przez Skorogoszcz i Brzeg oraz drogi prowadzącej do Głogówka oraz przez Półwieś do Niemodlina znajdowały się służące opolskim mieszczanom dom strzelecki i strzelnica. W 1835 roku „prastare bractwo strzeleckie”, kontynuując tradycję wymienianego w 1435 roku towarzystwa łuczników, świętowało jubileusz 400-lecia.  Prawdopodobnie od wieków strzelcy korzystali z łąk na lewym brzegu Odry, przed brama Odrzańską. Już na mapie Daniela Petzolda z 1734 roku oznaczono „dom strzelecki” leżący przy „drodze wrocławskiej”, na mapie Sebastiana Dorna z 1784 roku widnieje natomiast „nowy dom strzelecki”. W roku 1804 budynek ten był opisany jako „miejski dom strzelecki”.

Gdy pod koniec 1813 roku w rosyjskich i pruskich lazaretach w Opolu nasiliła się epidemia tyfusu, nie można było dłużej czekać z założeniem nowego cmentarza. Pomimo istniejącego ryzyka podtapiania, hałasu powodowanego komunikacją i niewygodnego sąsiedztwa domu strzeleckiego, z braku alternatywy zdecydowano się na plac przy drodze wrocławskiej. Jednak już w 1816 roku napotykamy na uwagi magistratu dotyczące zakłóceń spokoju na nowo założonym cmentarzu: „jest sprawą oczywistą, iż cmentarz jest miejscem ostatniego spoczynku tych, których kochaliśmy, że często ten mały kopiec mieści szczęście naszego życia […] to miejsce, Cmentarz Opole, ul. Wrocławska gdzie skołatane serca poszukują niezakłóconego spokoju mieści się jednak pomiędzy dwoma ulicami, które zawsze tamtędy wiodły i gdy pomyśli się o zabawach w domu strzeleckim, to każdy będący w żałobie musi oburzać się [i przyznać] , że świętowanie i dźwięki skrzypiec czy gwizdków stoją w zbyt wielkiej sprzeczności z lamentami oraz jękami wdów i sierot”

Także rejencja królewska żądała od opolskiego magistratu wyznaczenia nowej lokalizacji „placu grzebalnego“ lub – jeśli nie będzie można takowej znaleźć  –  wskazania „innego placu strzelniczego, leżącego w pobliżu drogi”, tym bardziej, że dom strzelecki już i tak był zniszczony. Bractwo strzeleckie, które miało całkiem inne plany, natychmiast gwałtownie odmówiło określając dom strzelecki jako „całkiem mocny, w którym sala taneczna mogłaby zostać przywrócona niewielkim kosztami”. W związku z tym bractwo zamierzało swą siedzibę wkrótce „rozszerzyć w nowoczesnym i atrakcyjnym kształcie”, Cmentarz Opole, ul. Wrocławska tworząc „powszechnie dostępną kawiarnię i  miejsce rozrywek dla oświeconej publiczności”. Ostatecznie magistrat zdecydował nie szukać nowego miejsca, utrzymując dotychczasowy plac  a cmentarz jedynie „porządnie odgrodzić od strony domu strzeleckiego i oddzielić szybko rosnącymi drzewami”.

W istocie linia strzałów oddawanych przez strzelców przebiegała tuż za zachodnim murem cmentarza, powodując wiele problemów.  W piśmie z 16 listopada 1817 roku jeden z mieszańców Opola skarżył się: „Gdy […] ziemskie szczątki mojej drogiej matki zagłębiały się w ziemi i gdy kapłan wygłaszał słowa pocieszenia, wzniosła cisza została przerwana muzyką i radosnymi okrzykami dobiegającymi z domu strzeleckiego. Ten jaskrawy kontrast wywołał raniące wrażenie”. Jednak zarówno dom strzelecki, jak i cmentarz, który na przełomie lat 1818/19 „otoczono ogrodzeniem z  masywnych filarów i sztachet”, pozostały przez następne stulecie w tym samym miejscu, gdzie były, wciąż w tym samym uciążliwym sąsiedztwie. Idzikowski podawał, że jeszcze w latach 50. i 60 XIX wieku „rzemieślnicy i czeladnicy” uczęszczali obok innych lokali, także do domu strzeleckiego, czyniąc to „dla przyjemności”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Problemy te nie zniknęły nawet w XX wieku. Szymon Koszyk, urodzony na Zaodrzu w 1891 roku, pisał o okolicach strzelnicy i odbywających się tam hałaśliwych zabawach: „Tutaj przez kilka stuleci odbywały się różne widowiska ludowe. W Zielone Święta ściągali do Strzelnicy obywatele Opola ze swymi rodzinami na wielki festyn publiczny uważany za największą imprezę rozrywkową mieszkańców miasta. Plac zapełniał się karuzelami, huśtawkami, stolikami do gier szczęścia, budami strzelniczymi, kolejkami górskimi, menażeriami oraz panoptikami; wszędzie stały stragany z kiełbasą, pieczywem, słodyczami i owocami. Liczni handlarze sprzedawali kolorowe baloniki, piszczałki, grzechotki i inne zabawki. Tysiące ludzi oblegało miejsca widowiskowe wędrownych artystów […]. W środę po Zielonych Świątkach członkowie bractwa kurkowego rzucali pierniki dziatwie gromadzącej się pod oknami Strzelnicy. Wywoływało to istne bójki […].Niemal w każdą niedzielę i święto odbywały się w sali Strzelnicy zabawy taneczne. Wśród tańczących przeważała młodzież Zaodrza. […] W późnych godzinach wieczornych na sali tanecznej dochodziło często do bójek.[…]”

Niepokojący był nie tylko hałas, zagrożone było także bezpieczeństwo publiczne. Już w 1824 roku o  jedną stopę po bokach i o dwie stopy w części głównej podwyższono „ścianę ochronną” leżącą za „miejscem ustawiania tarcz”, by zwiększyć bezpieczeństwo przechodniów i odwiedzających cmentarz. Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Problem jedna pozostał. W 1869 roku dokuczliwy temat podjęła znów wrocławska gazeta „Schlesische Zeitung” pisząc: „pomiędzy tarczami strzelniczymi z murem osłaniającym przed kulami a cmentarzem biegnie przez podmokły teren grobla dla pieszych łącząca drogę na Niemodlin z krajową szosą Opole-Wrocław” W kategoriach cudu należy opisać fakt, że nie doszło do przypadkowego zranienia kulą przechodniów. Niemal na porządku dziennym były natomiast wypadki, że  konie ciągnące powóz,  spłoszone strzałem, uciekały przerażone. „Strzelanie zostaje wstrzymane w czasie pogrzebów, ale poza tym czasem zdarza się, że żałobnicy chcieliby pozostać w  niezakłóconym spokoju przy grobie swego bliskiego, wówczas to ich życzenie podczas dni pamięci nie zostanie spełnione”.

Prawdopodobnie z uwagi na szybko rosnące natężenie ruchu w okolicy, mając na względzie bezpieczeństwo, opolska rejencja zażądała przeniesienia strzelnicy, ale sprawa znów została zawieszona na dłuższy czas. Trwało to aż do października 1925 roku. Wtedy wreszcie otwarto nowa strzelnice przy Rosenberger Straße (ul. Oleska), sześć lat później zaprzestano pochówków w nowych miejscach na cmentarzu odrzańskim. Po raz ostatni stary dom strzelecki wzmiankowano, kiedy 21 stycznia 1930 roku zawiązano tu „Towarzystwo Obrony przed Faszyzmem (Straż Robotniczą Przedmieścia Odrzańskiego”). Po ponad 117 latach, w kwietniu 1931 roku, uciążliwe sąsiedztwo stało się częścią historii.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Drugim wielkim problemem, na jaki narażony był cmentarz było zagrożenie powodzią. Już w 1816 roku planowano budowę śluzy jako ochrony przeciwpowodziowej cmentarza i strzelnicy. Na powódź nie trzeba było długo czekać, Idzikowski wymienia powodzie w latach 1826, 1830 i 1831. Być może już wtedy cmentarz był zalewany, na pewno stało się to w roku 1841 roku, co magistrat skomentował dość lakoniczne: „O ile ciałom naszych drogich, spoczywających w pokoju zmarłych  żadne położenie nie czyni różnicy, o tyle zaistniałe okoliczności wywołują w sercach żyjących członków ich rodzin po części kojącą melancholię, po części jednak gorzkie i bolesne odczucia”.

W „Stadblatt“ prowadzono kampanię, aby – zwłaszcza przy pomocy finansowej posiadaczy grobowców rodzinnych – „od szosy wrocławskiej do niemodlińskiej“ wznieść zapory w celu zabezpieczenia przed powodzią. Ostatecznie nie wykonano żadnych zabezpieczeń, a wiosną 1845 roku powódź ponownie zalała teren. Obywatele miasta zwrócili się z petycją do rady miasta aby „w tym nie cierpiącym zwłoki przypadku” pilnie przedsięwzięto rozwiązanie. Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Inni obywatele, będąc pod wrażeniem zalanych grobów,  wnioskowali o możliwość lokalizacji grobowców rodzinnych na założonym w 1831 roku cmentarzu cholerycznym, gdzie mieli nadzieję na „możliwość spoczynku w suchym miejscu” dla siebie i swych bliskich.

Latem 1847 roku ruszyły w końcu prace nad zaporą mającą zabezpieczyć cmentarz, lecz już późnym latem 1854 roku na Śląsk nadciągnęła wielka klęska powodzi, bynajmniej nie po raz ostatni. I tak w 1876 roku Zaodrze ponownie znalazło się pod wodą, co uwieczniły fotografie wykonane przez braci Katzbach. W 1891 roku wysokość wody na cmentarzu sięgała jednego metra, a dozorca cmentarny Piechulek, któremu powódź zniszczyła  służbowe mieszkanie na terenie cmentarza, musiał przenieść się wraz z rodziną do hotelu. W przypadkach zgonów, które miały miejsce podczas powodzi, ciała chowano na cmentarzu cholerycznym lub na cmentarzu w Zakrzowie.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Tamy w pobliżu cmentarza rzeczywiście wzmocniono, jednak nie zdołały one zapobiec powodziom z roku 1902 i 1903, kiedy to znów całe Zaodrze, wraz z cmentarzem, znalazło się pod wodą. Kolejna powódź miała miejsce w 1915 roku, a w 1930 po powodzi stan wód gruntowych jeszcze ponad tydzień utrzymywał się na poziomie 80 cm i nie można było dokonywać pochówków. Około siedmiu lub ośmiu zmarłych „tymczasowo pochowano w kaplicy cmentarnej” ponieważ miasto nie dysponowało żadnym innym miejscem mimo, iż cmentarz na Półwsi „był gotowy, jeśli idzie o miejsca do pochówku”.  Stosunki wodne na terenie cmentarza były bardzo trudne do opanowania. Z jednej strony - podczas podtapianiu leżących na zachód od cmentarza łąk zwanych „Plane” podnosiły się na cmentarzu wody gruntowe. Z drugiej zaś – w 1922 roku miała zostać pogłębiona studnia cmentarza, która wyschłą podczas suchego lata.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Bliskie sąsiedztwo Odry dawało się cmentarzowi we znaki nie tylko podczas jego funkcjonowanie, ale także już po zamknięciu. Wielkie szkody poczyniła na cmentarzu „powódź tysiąclecia” z 10 lipca 1997 roku. Teren nekropolii – podobnie jak większość Zaodrza – został wtedy całkowicie zalany na wysokość kilku metrów, tak wysoki stan wody utrzymywał się przez kilka dni. Spowodowało to nieodwracalne zniszczenia zabytkowego cmentarza.

 


APOP Rejencja Opolska, Wydział II, sygn. 956 (Begräbnisplatz Oppeln, 1816-1934).

APOP Abt. 22, Sign.4898 (Friedhof, Akten 1810-1862).

APOP Abt. 22, Sign. 3197 (Oderdamm für Friedhof und Schützenhaus, 1833).

APOP Abt. 22, Sign. 3198 (Oderdamm für Friedhof, Akten 1841-1847).

APOP Abt. 22, Sign. 2778 (Grabstellengelder, Akten 1844-1867).

APOP Abt. 22, Sig. 1369 (Verlegung Schützenhaus, Akten ab 1816)

APOP Abt. 22, Sign. 3341 (Personalakte “Carl Piechulek”)

Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego, Plan der Koenigl. Stadt Oppeln (S. v. Dorn 1784).

Tadeusz Minczakiewicz, Źródla do historii ruchu robotniczego na Śla̧sku Opolskim, Bd. 1, Katowice 1967

OP, Magistratbericht 1911-1923, S. 303-20

Szymon Koszyk, Z przeszłości Zaodrza [w:] Pamiętniki Opolan, Kraków 1954, s. 40-41

Uhonorowani przez ojczyznę – polegli w wojnach, zmarli w niewoli i na służbie

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Specjalną kategorią grobów są mogiły ludzi, którzy po śmierci dostąpili zaszczytów od państwa i narodu – często z uwagi na polityczne znaczenie ich czynów. Ze względu na burzliwą historię Opola w XIX i XX w. blisko siebie spoczęli przedstawiciele skrajnie różnych opcji politycznych, pochodzący z różnych narodów. Zdecydowana większość grobów w wyniku wielu politycznych przewrotów została – świadomie lub nieświadomie – zapomniana. Należy jednak, nie oceniając czynów, z szacunku dla ludzkiej godności zmarłych, przedstawić krótko zasługi, za które zostali uhonorowani.

Największą grupę uhonorowanych stanowią – dobrowolni bądź przymusowi  –  bohaterowie i ofiary długiej serii wojen i sporów politycznych rozciągających się w czasie 1756-1956. Do najstarszych należy grób generała leutnanta Jakoba Friedricha von Holtzendorff (1741-1820), który jako młody żołnierz brał udział w wojnie siedmioletniej (1756-1763). Ofiarą tzw. „wojny wyzwoleńczej”  prowadzonej w 1813 roku przez Prusy  z państwem Napoleona był ranny w bitwie i zmarły w opolskim lazarecie major kawalerii  B. C. Freiherr von Schöning (1787-1813). Żaden z tych grobów nie zachował się, oba znajdowały się w nieistniejącej już części cmentarza, która obejmowała kwatery 1-4.

Najprawdopodobniej w kwaterze nr 2 pochowano żołnierzy poległych w wojnie austriacko-pruskiej w 1866. Według szacunków magistratu, brało w niej udział około 10 tysięcy ochotników. Nad ich grobem w 1910 roku wzniesiono pomnik w kształcie obelisku z inskrypcją określającą jednostki wojskowe: Dem Andenken der hier ruhenden Krieger aus dem Feldzuge von 1866 und zwar gehörten an: 21. der Königl. preussischen Armee, 6. Der K.K. österreich.-ungarischen und 1. der Königl. Sächsischen Armee, a z tyłu – fundatora upamiętnienia:  Errichtet vom Verein zur Erhaltung der Kriegsgräber und Denkmäler vom Jahre 1866 in Böhmen und Schlesien zu Breslau 1910. 

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Szczątki 19 znanych z nazwiska żołnierzy francuskich, poległych w wojnie francusko-pruskiej, ekshumowano podczas likwidacji części cmentarza w 1959 r. i pochowano w nowo tworzonej alei zasłużonych na cmentarzu na Półwsi. Przeniesiono także pomnik upamiętniający pochówek w formie krzyża na prostopadłościennym cokole z napisami w języku francuskim, ufundowany w 1920 roku przez towarzyszy broni z  46 dywizji strzelców alpejskich („46me Division de Chasseurs Alpins“), dodając napisy w języku polskim.[il]

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Podczas I wojny światowej po wschodniej stronie południowej części cmentarza, w pobliżu istniejących już grobów wojskowych, wydzielono miejsce na tzw. „cmentarz wojenny”. Chowano tu zmarłych w opolskich lazaretach  żołnierzy armii niemieckiej i austro-węgierskiej oraz  jeńców rosyjskich, serbskich, rumuńskich, włoskich i angielskich, a po wojnie – Niemców poległych w walkach z Polakami w powstaniach śląskich. W 1926 roku łączna ilość pochowanych w kwaterze wynosiła: 306 Niemców, 15 żołnierzy armii Austro-Węgier i 84 jeńców różnych narodowości.  Chowano tu także zmarłych później weteranów wojennych. Na wiosnę 1921 roku, przed plebiscytem,  rząd pruski nakazał ustawić na wszystkich grobach wojennych drewniane krzyże.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W czasie okołoplebiscytowym (1920-22) w ówczesnej kwaterze czwartej pochowano 2 osoby cywilne oraz 41 żołnierzy i oficerów angielskich, którzy zginęli w Opolu, pełniąc służbę w armii wojsk rozjemczych na Górnym Śląsku. Jedenastu z nich zostało następnie przeniesionych na cmentarz wojskowy w Berlinie.

Pod koniec II wojny światowej, w 1945 r. pochowano na cmentarzu żołnierzy radzieckich, poległych w okolicznych walkach. Wykaz z 1947 wymienia 21 takich mogił istniejących, oznaczonych „pomnikami drewnianymi”. Prawdopodobnie szczątki zostały następnie przeniesione na cmentarz żołnierzy radzieckich przy ul. Katowickiej. Być może na cmentarzu zostali pochowani także żołnierze wermachtu, polegli w walkach o Opole w 1945 roku.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W okresie powojennym na cmentarzu pojawił się też pomnik poświęcony powstańcom śląskim, trudno określić, czy jest to grób symboliczny, czy też faktycznie pochowano tam osoby które zginęły uczestnicząc czynnie bądź przypadkowo w walkach powstańczych. Na mogile poległych „w walkach o wyzwolenie Opolszczyzny” wypisano cztery nazwiskami żołnierzy poległych w 1945 roku, być może w grobie znajdują się szczątki większej ilości osób.  W obu wypadkach pomniki usytuowano na osiach krótkich alejek, prostopadłych do alei głównych, tworząc rodzaj alei prowadzącej do wyróżnionego miejsca pochówku. W alei wiodącej do pomnika poległych w walkach o Opolszczyznę znalazły się groby działaczy partyjnych powojennego Opola. Spoczywają tu m.in. działacze młodzieżowi Antoni Paliga (1934-1954) sekretarz prezydium Zarządu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej i Wiktor Gliński (1930-1960) członek Komitetu Wojewódzkiego Związku Młodzieży Socjalistycznej, Władysław Nawrat (zm. 1960) urzędnik Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Prawdopodobnie w tej alei pochowani byli inni wysocy urzędnicy lub działacze partyjni, których groby przeniesiono później na Półwieś.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz na Wrocławskiej był także miejscem tajnych pochówków ofiar służby bezpieczeństwa w okresie stalinowskim. Na pewno potwierdzono jeden taki pochówek – Hieronima Bednarskiego (1921-1953) ps. „Nawrócony”. Bednarski, podczas wojny żołnierz Gwardii Ludowej i Batalionów Chłopskich, po wojnie członek Konspiracyjnej Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Armii Polskiej został aresztowany w czerwcu 1951 roku i wyrokiem sądu wojskowego w Opolu skazany 31.10.1952 na karę śmierci. Wyrok wykonano w opolskim areszcie przy ul. Sądowej w nocy 29.03.1953, po czym ciało natychmiast wywieziono i pochowano bez trumny na cmentarzu przy Wrocławskiej. W 2006 roku zespół historyków IPN ustalił miejsce pochówku i dokonał ekshumacji, potwierdzając badaniami DNA tożsamość zwłok. Po ekshumacji ciało zostało pochowane w rodzinnym Rzeszowie-Zwięczycy.

 

OP, Magistratbericht 1911-1923, S. 303-206

OP, Magistratsbericht 1906-1911, S. 188f.

 

1934-04; Żołnierze rumuńscy z I wojny światowej, których groby przeniesiono w pobliże pomnika wojennego w związku z przeprowadzeniem przez cmentarz drogi do nowego mosty przez Odrę[1]

  1. Konstantin Lungan († 1917-02-20)
  2. Andree Lungu († 1917-02-22)
  3. Dimitri Negoitza († 1917-03-03)
  4. Marin Stan († 1917-03-07)
  5. John Moraru († 1917-03-10)
  6. Dobre Radu († 1917-03-10)
  7. George Bukur († 1917-03-14)
  8. John Angel († 1917-03-19)

Żołnierze francuscy (wojna 1870/71) – w 1959 r. ekshumowani na Półwieś:

  1. Henry Armanet († 1870/71)
  2. Bennoni Pascal († 1870/71)
  3. Pierre Lardoux († 1870/71)
  4. Francois Odant († 1870/71)
  5. Pierre Morcau († 1870/71)
  6. Onesinne Siros († 1870/71)
  7. Denis Marchandieu († 1870/71)
  8. Jean Atrasse († 1870/71)
  9. Cesar Barbier († 1870/71)
  10. Jean Baptiste Perrin († 1870/71)
  11. Victor Gérard († 1870/71)
  12. Felic Lendu († 1870/71)
  13. Jean Dutrey († 1870/71)
  14. Auguste Bayel († 1870/71)
  15. Joseph Duhamel († 1870/71)
  16. Jean Delaune († 1870/71)
  17. Henry Trouslard († 1870/71)
  18. Louis Pelaudeix († 1870/71)
  19. Auguste le François († 1870/71)

Żołnierze brytyjscy († czerwiec-sierpień 1921; przeniesieni do Berlina):

  1. William PATERSON, 2746563 2nd Bn. The Black Watch († 1921-06-03)
  2. Driver O. HANSON, 1020332 62nd Battery, Royal Field Artillery († 1921-06-07)
  3. Cpl/Acting Sgt. Albert John Marriott SELVESTER, 2744684 2nd Bn. The Black Watch († 1921-06-09)
  4. Signaller Frank Joshua WATKINS, 2306972 Royal Corps of Signals († 1921-07-01)
  5. J. STEWART, M/16943 585th Motor Transport Coy. R.A.M.C. died 9 July († 1921-07-09)
  6. John Thomas WAKNELL, 1st Bn. Durham Light Infantry († 1921-07-15)
  7. F. WALSH, 7111209, 1st Bn. Royal Irish Regiment († 1921-07-26)
  8. Frederick J. MILLS, 1849188, Railway Transportation Establishment R.E. († 1921-08-19)
  9. Lewis SAWYER, 4435237, 1st Bn. Durham Light Infantry († 1921-08-20)
  10. Signaller Harold AYLES, 2311321, Royal Corps of Signals († 1921-08-23)
  11. Sgt Frederick RECK, 7868168 Tank Corps. († 1921-08-23)

Żołnierze brytyjscy († wrzesień 1921 - lipiec 1922 ; pozostali w Opolu):

  1. Private (Rekrut) Frank Porter (6192593), 3rd Bn. Middlesex Regiment († 1921-09-15)
  2. Private Frederick Arthur Marsh (6192598), 3rd Bn. Middlesex Regiment († 1921-09-21)
  3. Signaller (Funker) Edward Albert Igglesden (2308631), Royal Signal Corps († 1921-10-23)
  4. Lieutenant (Oberleutnant) Harold Wynn, 1st Bn. Durham Light Infantry († 1921-09-26)
  5. Lance Corporal (Ober-/Hauptgefreiter) Alfred Edward Emons (7178715), 2nd Bn. Leinster Regiment († 1921-11-26)
  6. Farrier/Staff Sergeant (Hauptfeldwebel) Harry Smith (536333), 14th Hussars († 1921-12-02)
  7. Private Patrick Barry (7178489), 2nd Bn. Leinster Regiment († 1921-12-12)
  8. Lance Corporal Alfred Edward Evans (4437204), 1st Bn. Durham Light Infantry († 1921-12-14)
  9. Private Martin Francis Franklin (7110764), 1st Bn. Royal Irish Regiment († 1921-12-15)
  10. Private/Acting Coropral Frank Thomas Davies (S/8651), Royal Army Service Corps († 1921-12-18)
  11. Bombardier Henry Powrie M.M. (1026458), 62nd Battery Royal Field Artillery († 1921-12-21)
  12. Private Nathanial Murdagh (6973193), 2nd Bn. Royal Inniskillin Fusiliers († 1921-12-27)
  13. Private John Murray (2744806), 2nd Bn. The Black Watch († 1922-01-06)
  14. Private William George Raffan (4435084), 1st Bn. Durham Light Infantry († 1922-01-17)
  15. Private Michael Foran (7111257), 1st Bn. Royal Irish Regiment († 1922-02-11)
  16. Private James Keating (7110968), 1st Bn. Royal Irish Regiment († 1922-02-11)
  17. Private Martin Joseph Murphy (7110952), 1st Bn. Royal Irish Regiment († 1922-02-11)
  18. Private Patrick Shally (7109064), 1st Bn. Royal Irish Regiment died 11th February († 1922-02-11)
  19. Company Sergeant Major Harry Fraser Jebson (6188423), 3rd Bn. Middlesex Regiment († 1922-02-21)
  20. Private James Light (7178629), 2nd Bn. Leinster Regiment († 1922-03-19)
  21. Lance Corporal Andrew Kelly (6973846), 2ND Bn. Royal Inniskillin Fusiliers († 1922-03-24)
  22. Private John Power (3377056), 2nd Bn. Connaught Rangers († 1922-04-02)
  23. Private Alfred Allen Sexton (6190250), 3rd Bn. Middlesex Regiment († 1922-04-07)
  24. Private Digory Saltern (5431013), 2nd Bn. Duke of Cornwall’s Light Infantry († 1922-04-17)
  25. Sapper (Pionier) Frederick George Creeth (1854714), Royal Engineers († 1922-04-25)
  26. Acting Sergeant Joseph William Goulding Storer (6451065), Royal Fusiliers († 1922-05-05)
  27. Farrier (Schmied)/Corporal Charles Thomas (536331), 14th Hussars († 1922-05-06)
  28. Private Reginald Grant (5176415), 1st Bn. Gloucester Regiment († 1922-06-17)
  29. Sapper James Huntley (1849413), Royal Engineers († 1922-07-04)
  30. Private Arthur William Farrell (M/19911), Royal Army Service Corps († 1922-07-06)

 

 

APOP, Rej. P., Wydz. II-956 (Bild 111).

150 lat pamięci i żałoby w Opolu 1813-1963

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W ramach racjonalnej, skierowanej przede wszystkim na polepszenie doczesnych warunków we własnym kraju, polityki królów pruskich niechętnie patrzono na „zbytek w obliczu śmierci”. Fryderyk II już w 1742 roku opublikował przepisy dotyczące żałoby dla  Dolnego Śląska, w których rozrzutność w takich przypadkach miała być surowo karana. 7 października 1797 roku, krótko przed śmiercią, król Fryderyk Wilhelm I wydał „nowy regulamin żałoby” dla Prus, a więc także dla Śląska. Znacznie ograniczał on dotychczasowe pogrzebowe rytuały.

W przypadku śmierci małżonka, dzieci, rodziców, dziadków lub teściów „żałoba rodzinna” została ograniczona do sześciu tygodni, z których pierwsze 14 dni należało trwać „ w dotychczas stosowanej głębokiej żałobie, a pozostałe cztery tygodnie – w codziennej czarnej odzieży”. Dzieci do lat 12 były z tego obowiązku zwolnione. W przypadku śmierci wuja, ciotki, rodzeństwa, szwagra i szwagierki lub przybranych rodziców mężczyźni powinni byli przez trzy tygodnie nosić czarna opaskę na ramieniu, a kobiety czarną przepaskę na głowie. W razie śmierci innych krewnych lub „dzieci zmarłych przed ukończeniem dwunastu lat” nie powinno się nosić czarnych ubrań. Także w tych przypadkach groziły niemałe grzywny – od 5 do 50 talarów, co sugeruje, że do przepisów stosowano się niechętne.

Ogólnie przyjętym dniem pamięci o zmarłych i modlitw za ich dusze w kościele katolickim był w omawianym okresie Dzień Zaduszny, 2 listopada. Ludwig Ernst w 1930 roku następująco opisywał zaduszki na Górnym Śląsku: „…dzień, który przywodzi bolesne i smutne wspomnienia niezapomnianych i zapomnianych, pamięć o tych, których wspomnienie przechowują ich potomni, ale i o tych bezimiennych, dzień wszystkich tych, którzy przed nami odeszli przez ciemną bramę, z której nie ma odwrotu, przez którą przechodzą wszyscy od początku ludzkości i przez którą także my będziemy musieli przejść, zgodnie z nieubłaganymi prawami wszechświata, których jest czas na przyjście, trwanie i odejście”.     O obyczajach panujących wówczas na Górnym Śląsku pisał: „to starodawny pobożny zwyczaj aby w Dzień Zaduszny groby zmarłych ozdabiać ostatnim przepychem kwiatów i liści odchodzącej jesieni, a każde miasto uważa za wyznacznik swej kultury posiadanie pięknie rozplanowanego i dobrze utrzymanego cmentarza. W przeszłości do strojenia grobów wystarczające były naręcza kwiatów i liści, dopiero w nowszych czasach pojawiły się ozdoby z płonących świateł i kolorowych lampek. Gdzieniegdzie ozdoby grobów są mocno przesadne, to znak czasu – w ciągu pozostałych dni w roku nikt nie myśli o zmarłych”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Oglądając ilustrację do artykułu Ernsta widać wyraźnie, że na Górnym Śląsku zachował się zwyczaj usypywania kopca z igliwia. Autor przypomina także, że zwłaszcza po pierwszej wojnie, w której wiele osób oddało życie w okrutny sposób, w tym dniu pamięcią otoczone winny być wszystkie dusze.

U protestantów, ponieważ zgodnie z ich przekonaniami  ziemskie starania nie mają żadnego wpływu  na zbawienie dusz stojących w obliczu łaski bożej, nie odprawia się religijnych ceremonii dla zbawienia dusz zmarłych. Dlatego ewangelicy nie obchodzą Dnia Zadusznego.  Także pogrzeb ewangelicki to „wedle dawnego zwyczaju jednostkowe wstawiennictwo” Na pierwszym planie  w wypadku śmierci i upamiętnienia zmarłych stoi nadzieja na ich zmartwychwstanie, dając bliskim zmarłych pocieszenie i odwagę.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Pruski król Fryderyk Wilhelm III ustanowił w 1816 roku w kościele ewangelickim w Prusach obchodzony w ostatnią sobotę roku kościelnego, przed pierwszą niedzielą adwentu, „święto kościelne dla upamiętnienia zmarłych”, nazywane dziś „sobotą zmarłych” Cmentarz Opole, ul. Wrocławska lub „sobotą wieczności”. Z jednej strony stało się tak zapewne wobec potrzeby upamiętnienia poległych w „wojnie wyzwoleńczej” (napoleońskiej), z drugiej także dlatego, iż dotychczas brakowało święta w kościele ewangelickim, które mogło umocnić pamięć o zmarłych, podsycaną jeszcze wrażliwością okresu romantyzmu.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Zwyczaje polskiej ludności zamieszkałej w Opolu po 1945 roku związane z żałobą i pamięci zmarłych nie różniły się zbytnio od zwyczajów jej poprzedników. W okresie powojennym utrzymywano powszechnie zwyczaj noszenia żałobnej odzieży. Dotyczyła ona samego pogrzebu jak i okresu po nim następującego. Najbliżsi osoby zmarłej ubierali się na czarno, długość żałoby zależała od stopnia pokrewieństwa, według  tradycji najdłużej – bo około roku – noszono żałobę po współmałżonku i rodzicach. Mężczyźni często jako znak żałoby nosili szeroką czarną opaskę na rękawie.

Tłumne odwiedziny cmentarzy tradycyjne przypadały przede wszystkim na 1 listopada – święto Wszystkich Świętych, w mniejszym stopniu na 2 listopada – Dzień Zaduszny (Zaduszki). Katolicy w tych dniach często zamawiali w kościele tzw. „wypominki”. Jest to rodzaj modlitwy błagalnej za zmarłych – wierni do swoich duchownych wraz z ofiarą przynoszą wypisane na kartkach imiona i nazwiska swoich zmarłych. Są one następnie wyczytywane przez księdza podczas nabożeństwa. Zwyczaj ten znany był na Górnym Śląsku także przed wojną, określano go często jako „zalecki”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Na 1 listopada starano się posprzątać i przyozdobić groby, palono na nich świece i znicze. Krótko po wojnie tradycja ta musiała być bardzo żywa, bo w „Nowinach Opolskich” (Oppelner Neueste Nachrichten) z końca października 1948 roku, jedynym piśmie ukazującym się wówczas w Opolu,  wydrukowano cały blok reklam z nadtytułem „Na Zaduszki”, oferujących kwiaty – przede wszystkim chryzantemy, ale także świece, znicze, krepinę i bibułę.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W okresie PRL świętu Wszystkich Świętych starano się nadać charakter świecki, obchodząc je jako Święto Zmarłych.  W 1961 roku „Trybuna Opolska” pisała: „pogoda nie odbiegała od tradycyjnej: zimno, dokuczliwy deszcz – jednym słowem prawdziwa jesienna szaruga. Mimo to od wczesnych godzin popołudniowych Opole zaczęło się wyludniać. Tłumy mieszkańców […] udawały się na cmentarz przy ul. Wrocławskiej. Cmentarz opolski rozjarzył się tysiącami świateł. Na każdym niemal grobie – świeże kwiaty. Koło mogiły Nieznanego Żołnierza w „Alei Zasłużonych” straż pełnią zamieniające się co jakiś czas warty harcerzy.”

Groby osób zasłużonych znajdowały się pod opieką państwową. W sprawozdaniach „Zakładu Zieleni Miejskiej” z wczesnych lat 60. XX wieku Cmentarz Opole, ul. Wrocławska czytamy: „jednym z najważniejszych obowiązków jest pielęgnacja i dekoracja kwater zasłużonych na Cmentarzu Wrocławskim i Centralnym na Półwsi”.



 

Neues Trauerreglement: Carl Ludwig Heinrich Rabe [Hg.], Sammlung Preußischer Gesetze und Verordnungen [...], Bd. 4, S. 291ff.[1]

Ludwig Ernst, Allerseelen, in: Oberschlesien im Bild, Nr. 44, 31. Okt. 1930

Reinhard Frieling, Katholisch und Evangelisch. Informationen über den Glauben, Göttingen 20079.

„Nowiny Opolskie” 31.10.1948

„Trybuna Opolska” 2.11.1961

AP Opole, zesp. 228-995

Życie wieczne – wiara i wyobrażenia życia po śmierci

Kościół katolicki

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Zgodnie z nauką kościoła katolickiego, każdy człowiek składa się ze śmiertelnego ciała i nieśmiertelnej duszy. Śmierć człowieka jest więc tylko śmiercią jego ciała i momentem, kiedy dusza opuszcza ciało i zostaje uwolniona. Tuż po śmierci odbywa się „sąd szczegółowy”. Dusza może zostać na nim zbawiona lub potępiona. W zależności od tego trafia do nieba, piekła bądź czyśćca.

Do nieba, miejsca najwyższego szczęścia, wolnego do jakichkolwiek cierpień i obdarzonego obecnością Boga, trafiają dusze osób zmarłych bez grzechów, w stanie łaski uświęcającej. Czyściec jest miejscem, gdzie znajdują się  dusze zmarłych w stanie grzechów lekkich lub „bez zadośćuczynienia na ziemi za grzechy odpuszczone”. W miejscu tym  „cierpią, aż się całkowicie wypłacą sprawiedliwości Bożej”.  Karą w czyśćcu jest pozbawienie możliwości widzenia Boga oraz  „męki fizyczne i moralne”. Piekło jest „miejscem mąk wiecznych, dokąd się dostają dusze tych, którzy z jednym choćby ciężkim grzechem zeszli z tego świata”. Największą męką dla dusz w piekle jest, podobnie jak w czyśćcu, niemożność oglądania Boga, ale także wieczne wyrzuty sumienia i ogromne męki cielesne.

Katolicy wierzą również, że kiedy, po ponownym przyjściu Jezusa na ziemię, nadejdzie koniec świata wszystkie duszę będą raz jeszcze sądzone na „sądzie ostatecznym”. Tuz przed nim nastąpi zmartwychwstanie ciał, a dusze ponownie połączą się ze swoimi ciałami.

Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallotinum 1994 - www.katechizm.opoka.org.pl

Cytaty wg:

Ks. Maciej Sieniatycki, Dogmatyka katolicka. Podręcznik szkolny, Kraków 1930

 

Kościół ewangelicki

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Według nauk Lutra i kościoła ewangelickiego pokuta nie była możliwa po śmierci, można ją było odbyć wyłącznie podczas ziemskiego życia. Nie wierzył też w istnienie czyśćca. Los duszy zmarłego zależał po śmierci wyłącznie od woli Boga. Boskiego osądu nie mogły zmienić ani msze w intencji zmarłego, ani modlitwy wstawiennicze zmawiane przez krewnych. Oznaczało, iż wraz ze śmiercią ostatecznie kończył się okres zawieszenia, a w chwili sądu ostatecznego człowiek liczyć mógł wyłącznie na boską łaskę. Z punktu widzenia zbawienia duszy godzina śmierci miała więc dla umierającego decydujące znaczenie. To wtedy zapadała decyzja o wiecznym potępieniu lub zbawieniu duszy. Człowiek wiary nie powinien się jednak lękać, gdyż mógł mieć pewność, że wspiera go Chrystus, który pokonał śmierć.

Zgodnie z poglądem chrześcijańskim w chwili śmierci dusza oddziela się od ciała, by ponownie połączyć się z nim podczas sądu ostatecznego, gdzie otrzyma dar życia wiecznego lub skazana zostanie na wieczne potępienie. Luter wyobrażał sobie, że zmarli do tego czasu pozostają w długim, głębokim śnie, z którego budzą się dopiero w chwili cielesnego zmartwychwstania podczas sądu ostatecznego.

Reinhard Frieling, Katholisch und Evangelisch. Informationen über den Glauben, Göttingen 20079.

Vgl. Gerhard Schiller, Der Hirschberger Gnadenfriedhof mit seinen Grufthäusern. Erinnerung an seine Geschichte und die hier Ruhenden, Jelenia Góra 2013.

 

Świadectwa wyobrażenia życia po śmierci na cmentarzu komunalnym w Opolu

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Popularne wyobrażenie i nadzieja ponownego spotkania swoich bliskich w raju okazuje się wspólne dla obu wyznań. W kościele ewangelickim, inaczej niż w katolickim, nie było to wprawdzie głoszone, jednakże było przezeń tolerowane, czego odbicie znajdziemy w licznych inskrypcjach na cmentarzu odrzańskim.

I tak napis „Auf Wiedersehen!“ („Do widzenia!“), który do dziś można zobaczyć na wielu grobach, jest jednocześnie pożegnaniem, ale i przynosi nadzieję na ponowne „widzenie”.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Na grobach par, które rozdzieliła śmierć często wyraża się nadzieję na ponowne spotkanie na boskim łonie, które nastąpi po ziemskim cierpieniu i bólu, np. „Trennung ist unser Loos, Wiedersehn unsere Hoffnung.“ („Rozstanie jest naszym przeznaczeniem, ponowne spotkanie naszą nadzieją”), Hugo Mattern († 1901) czy „Ruht geliebt und heiß beweint – Bis uns wieder Gott vereint.“ („Spoczywa ukochany i gorąco opłakiwany, póki znów nie zjednoczy się z Bogiem“), Adolph Schwartz  († 1874). Zwłaszcza w okresie romantyzmu do ulubionych należały inskrypcje jak ta: „Grausam störte das Glück der Liebe die neidische Parze. Wähnend, es trenne der Tod ewig ein liebendes Paar. Doch nun ruhen vereint die Liebenden wieder beisammen. Hier im bräutlichen Bett, ewiger Liebe geweiht." („Zazdrosna Parka okrutnie przecięła szczęście miłości. Myśląc, że śmierć na wieki rozdzieli kochająca się parę. Lecz znów kochankowie spoczywają razem. Tu, w ślubnym łożu  uświęconym wieczną miłością), Antoinette, († 1831) i Christian Süssenbach († 1832).

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Bardzo często spotykanym napisem na grobach obu wyznań jest „Hier ruht in Gott…“, na przykład na grobie Józef Fethkego w języku polskim († 1919): „Tu spoczywa w Bogu“. Wyraża on nadzieję, że zmarły cieszy się obecnością Boga: „Hier ruhen in Gott nach Alltagslast und Werktagshast in einsam stiller Seelenrast Pfefferküchlermst.“  („Tu spoczywają w Bogu po trudach swoich dni i znoju pracy spokojne dusze mistrza piernikarskiego” Karla Nergera (†1887) i jego żony Hedwig (+ 1926). W podobnym charakterze utrzymane są zwroty „Ruhe sanft!“ lub „Ruhe in Frieden!“ („Spoczywaj w spokoju”) Pochodzą od łacińskiego „Requiescat in pace“,  w skrócie często zapisywanego jako „R.I.P“ .

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Szczególnie na grobach katolików znajdujemy prośby o modlitwę i wstawiennictwo, jak u Carla Jackischa († 1862): „Er sei empfohlen dem Andenken und Gebeth“ („Poleca się pamięci i modlitwie”) czy na mogiłach Janiny Kosmali († po 1945) i Apolonii Dracz († 1956): „Prosi o modlitwę“ (Sie bittet um ein Gebet) lub heinnricha Ossiga († 1921)  „Vergiss die treuen Toten nicht!“ („Nie zapomnij wiernego zmarłego!“).

W wielu przypadkach wyraża się nadzieja łaski Bożej, odpuszczenia grzechów i życia wiecznego „Selig sind die Barmherzigen, Cmentarz Opole, ul. Wrocławska denn sie werden Barmherzigkeit erlangen.“ (Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”) (Marianne Wallitzek, † 1879)“, „Mein Jesus Barmherzigkeit“ (Mój Jezu Miłosierny) „Gott rief aus den Leiden dieser Zeit – Hin in die Freuden der Ewigkeit" (Bóg wezwał od cierpień w ten czas – tu do radości wieczności)  (Agnes Larisch, † 1919) lub: „Nur dort, wo ewig blüht, was einmal blühet. Dort ist das Reich, was jeden Wechsel fliehet.“(„Tylko tam, gdzie kwitnie wiecznie to, co kwitnie raz. Tam jest królestwo, gdzie wszystko zostaje niezmienne”), Auguste Zedler  († prawdop. ok. 1830).

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Niejednokrotnie bliscy zapewniają na nagrobkach o miłości do swych zmarłych.  Bardzo często spotykane są napisy „unsere innigst geliebte Mutter“ („nasza najdroższa ukochana matka”) (Margaretha Kapitza, † 1890), „unsere unvergeßliche Tochter und Schwester“ („nasza niezapomniana córka i siostra”) (Bertha Kubon, † 1918). Pamięci całej społeczności dotyczy napis „Ihrem ehemaligen Pfarrer die dankbare Pfarrgemeinde“ („naszemu byłemu proboszczowi wdzięczna wspólnota parafialna”) (Caspar Wrzodek, † 1907). Wiara w życie wieczne zmarłego pociesza osieroconych: „Hier tröstet nur des Glaubens Licht, das ruft: der Geist verweset nicht!“ (Tu tylko pociesza światło wiary, które woła: Duch nie ginie!) (nagrobek nieznanej osoby, † ok. 1925).

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska Cmentarz Opole, ul. Wrocławska W wypadkach bolesnej śmierci dziecka pocieszenie przynosi wiara, że jak głosili ewangeliści Mateusz i Marek, tacy zmarli trafiają prosto do nieba. Napis na grobie zmarłego jako kilkumiesięczne dziecko Marian Gruszki († 1956) głosi: „Powiększył Grono Aniołków“ (Er hat die Schar der Engelchen vermehrt).

Szczególny napis znajduje się na grobie Czesław Kumali († 1945): „Niech ci ziemia śląska lekka będzie.” (Möge Dir die Erde Schlesiens leicht sein!) Zwrot ten wywodzi się ze starożytnej Grecji, używany był tez na rzymskich nagrobkach  w czasach Chrystusa  w formie łacińskiej „Sit terra tibi levis!“.

Cmentarz Opole, ul. Wrocławska

Sztuka sepulkralna i ogrodowa cmentarza jako godna oprawa miejsca refleksji i pamięci

Sztuka ogrodowa

Zwiedzający cmentarz na pewno zauważą na pierwszy rzut oka wciąż dobrze rozpoznawalną aleję lipową, która dzieli cmentarz na całej jego długości, od południa do północy, na dwie części, wyznaczając centralną oś. Jeszcze w 1923 roku wspominano istnienie na cmentarzu stuletnich drzew, sadzonych zapewne w czasie założenia nekropolii. Boczne aleje obsadzone były w tym czasie „dającymi cień lipami i kasztanowcami”.

W okresie pomiędzy 1911 a 1923 rokiem dokonała się „przemiana cmentarza na przedmieściu odrzańskim w nowoczesne i nastrojowe założenie poprzez działania upiększające“. Jak wynika ze sprawozdań opolskiego magistratu, ograniczenia finansowe i powierzchniowe, podobnie jak „niezbyt piękne otoczenie” były największymi przeszkodami w realizacji tego zadania. Od 1911 roku dosadzano żywopłoty z buków, porzeczek czy  zimozielonych  tuji, cisów i ligustrów, przekształcając w tym nowym stylu kwatery nr 1, 3, 5, 7 i 9.  Także pojedynczo nasadzone pomiędzy grobami drzewa i krzewy dodały „nieco nastroju przestrzeni cmentarza”.  W 1926 roku o grobach wojennych w kwaterze nr 2 czytamy: „Krzewy i pnącza róż oraz innych kwiatów tworzą dobrą ozdobę grobów. Płaskie rabaty będą stopniowo zastępowane roślinami pnącymi”.

Fragment alei 2016 Fragment Alei część zlikwidowana 2016 Już od 1889 roku dozorca cmentarny miał w obowiązku „prowadzić na powierzonej mu działce szkółkę ogrodniczą służącą uprawie roślin do obsadzania miejskich dróg itp. drzew i krzewów“. Prawdopodobnie działała ona aż do zamknięcia cmentarza w 1931 roku.

Według opracowania zieleni inż. Franciszka Czyżowskiego, sporządzonego w 1985 roku, na cmentarzu  dominującym gatunkiem była lipa drobnolistna (190 drzew), tworząca główną aleję. Wiek drzewostanu szacowano wówczas na 95-120 lat (czyli: 1865-1890). Drzewostan bocznych alejek określano jako  młodszy – ok.  45-70 lat (czyli: 1915-1940). Oprócz lip, wśród drzewostanu wyróżniano znaczną ilość dębów północnych i kasztanowców białych (ok. 60 sztuk każdego gatunku). Razem w 1985 r. na terenie cmentarza znajdowało się ok. 400 drzew. Jak zauważano, zieleń pełni ważną rolę w kształtowaniu krajobrazu cmentarza - „podkreśla przebieg głównych ciągów pieszych, wydziela pola grzebalne i uplastycznia kompozycję przestrzenną założenia”.



Carl Franz Grauer Fragment alei 1985

Sztuka sepulkralna

W 1814 roku wyznaczono teren cmentarza i zaczęto wznosić „piękne marmurowe i spiżowe pomniki“.  Pierwsze nagrobki na opolskim cmentarzu wykonywane były w stylu charakterystycznym dla początków XIX w. Dominowały klasycystyczne formy obelisku, urny lub piramidy, wykorzystujące niezwykle wówczas popularne w sztuce sepulkralnej motywy zaczerpnięte ze sztuki starożytnej – szczególnie greckiej i egipskiej. Były to najczęściej odlewy żeliwne, na przykład  z huty w Ozimku, rzadziej formy kamienne (marmur). 

Zgodnie z rozporządzeniem z 1845 roku grabarze obok „utrzymywania  grobów“ zajmowali się ich „obsadzaniem trawą lub kwiatami“ oraz dbali o pomniki nagrobne i znajdujące się na zachodniej ścianie grobowce rodzinne, często przyjmujące formy ostentacyjnych i monumentalnych ściennych epitafiów. Lecz nie każdy grób był utrzymywany w podobny sposób, niektóre nie były nawet oznaczone metalowym czy drewnianym krzyżem. Zaniedbane nagrobki magistrat mógł nakazać wyremontować bądź usunąć.

Jeszcze około 1923 roku stało na swoich miejscach wiele historycznych pomników z marmuru, niektóre – jak grobowiec Franza Paula – zwieńczone urną. Zachowanych było także wiele żeliwnych nagrobków wykonanych w górnośląskich hutach, m.in. w hucie gliwickiej. Te ostatnie miały być przekazane do muzeum miejskiego, zostały jednak ostatecznie w 1913 roku wyeksponowane w widocznym miejscu na cmentarzu. Istniały tez liczne krzyże żeliwne z XIX w. Kamienie bez wartości artystycznej od 1835 roku były usuwane po upływie 25 lat.

Kiedy w 1918 roku dokonano pierwszej inwentaryzacji cmentarza pod kątem  istnienia obiektów zabytkowych,  dziesięć żeliwnych nagrobków uznano za szczególnie cenne pod względem wartości artystycznych i historycznych. Wszystkie te pomniki powstały w ciągu kilkunastu pierwszych lat istnienia cmentarza, w pierwszej ćwierci XIX w. Żaden z nich nie przetrwał do naszych czasów, niektóre znamy z zachowanych zdjęć lub lakonicznych opisów. Były to, w kolejności chronologicznej, nagrobki upamiętniające następujące osoby:

  1. Bernharda Karla Ludwiga Friedricha von Schőning (1787 - 6.6.1813) majora kawalerii ciężko rannego w bitwie pod Chojnowem  (Haynau) 26.5.1813, zmarłego w lazarecie w Opolu. Być może pierwotnie pochowany na cmentarzu przy kościółku św. Krzyża przed bramą Odrzańską. Nagrobek – w formie czworobocznego pylonu zamkniętego czterema trójkątnymi naczółkami z motywem wieńca laurowego, w głównej części z  wyobrażeniami herbów i inskrypcjami, wys. 142 cm – w 1913 roku był pokazany we Wrocławiu na „wystawie stulecia”, później na powrót zamontowany w kwaterze nr 2 cmentarza
  2. Christiane Friederike Gorke z domu Krause (1773 - 10.7.1814) – w formie czworobocznego obelisku z motywami symboli śmierci i inskrypcjami, wys. 225 cm [fot.]
  3. Carla Franza Grauera (1750 - 10.07.1815) – w formie urny na postumencie, wys. 186 cm [fot.? Bimler 3]
  4. handlarza płótnem Antona Plewiory  (1749 - 12.8.1815) – w formie urny na postumencie, wys. 186 cm [fot.]
  5. leśniczego H.L.Hellera (1754 - 9.08.1818) – w formie ustawionej na postumencie piramidy zwieńczonej płomienistym motywem
  6. pierwszego prezydenta rejencji opolskiej, hrabiego Carla Heinricha Fabiana von Reichenbach-Goschütz (1778 - 8.5.1820) – w formie obelisku umieszczonego na postumencie, zwieńczonego plastycznym motywem, na bokach obelisku inskrypcje i herby, wys. 342 cm [fot.]
  7. Christinę Dorotheę Kaulfersch z domu Lachmann (zm. 24.10.1821) – w formie czworobocznego pylonu z motywami palmety, wys. 118
  8. radcę prawnego Wiesnera (1761 - 2.09.1825) –  w formie wazy na prostopadłościennym postumencie z inskrypcją ujęta w owal, o narożach zdobionych główkami aniołków, wys. 109 cm   [fot. 2 X] 

oraz dwie płyty nagrobne: generała Jacoba Friedricha von Holtzendorffa  (zm. 3.8.1820)  i burmistrza Josefa Storcha  (zm.15.6.1827). [fot.]

Z późniejszego okresu, jako posiadająca wartości artystyczne, wymieniana była owalna płyta nagrobna z inskrypcją Georga Friedricha Taschego (zm. 1861) i jego żony (zm.1847). W 1939 roku wzmiankowano także istniejące na cmentarzu liczne XIX wieczne krucyfiksy, zapewne także wyroby huty ozimskiej, na które mogły pozwolić sobie mniej zamożne osoby.

Wśród wyróżniających się nagrobków kamiennych opisy cmentarza wskazywały nagrobki: proboszcza kościoła św. Krzyża, księdza Franza Paula (1768-1818) – w formie marmurowej klasycystycznej wazy na czworobocznej podstawie, wys. postumentu 130 cm, wazy 60 cm, wykonany przez Klosego z Piławy Górnej (Gnadenfrei). Pomnik ten ufundowany został przez radę miasta w dowód wdzięczności i odsłonięty w 1827 roku, [fot.? Oppeln 1926 +rys. AP]

królewskiego nadleśniczego Christiana Johanna Süssenbacha (1772-1832) i jego małżonki – w formie krzyża o wysokości 140 cm ustawionego na  wielobocznej podstawie z inskrypcją (wys. 93 cm), ten nagrobek jako jedyny ocalał częściowo do naszych czasów [fot.].

Johanna Scholza  (zm.1843) – w formie krucyfiksu z gotyckim maswerkiem i przedstawieniem figuralnym.

Auguste Zedler,  z domu Galle (zm. prawdop. ok 1830), kamienny krzyż (niezachowany) na kwadratowym postumencie, prawdopodobnie ok. 1913 roku przeniesiony na północny kraniec głównej alei; w inskrypcji wymieniona tylko data ślubu z dr. Josephem Zedlerem, opolskim lekarzem powiatowym, w dniu 30 lipca 1826 roku. Jest to obecnie najprawdopodobniej najstarszy nagrobek na cmentarzu [Fot.]

Krzyż główny 1985 Warto też zwrócić uwagę na szczęśliwie zachowany, skromny nagrobek opolskiego malarza Josepha Jackischa (1791-1862). Artysta sam zaprojektował sobie, zwieńczony krzyżem, wysmukły pomnik z tablicą inskrypcyjną i motywem gotyckiego maswerku. [fot.] 

W 1914 roku ustawiono „główny krzyż“ na placu przed kaplicą, przed domem dozorcy, także „brama wejściowa została zmieniona architektonicznie”. Ulica Wrocławska (Breslauerstr.) została na nowo wybrukowana, a „brudny głęboki rów” od strony cmentarza zasypano i zamieniono w chodnik.

Materln kapliczka

Po I wojnie światowej upowszechniły się krzyże drewniane, tzw. „Materln” („kapliczki“), których kilka modeli zamawiać można było w Monachium. Około 1923 było ich już sporo. Według sprawozdań miejskich dodawały one cmentarzowi „nastroju i artystycznego klimatu”.

Wspominając o zwykłych grobach ziemnych, zakładanych od 1875 roku w odległości co najmniej 35 cm od siebie,  jeśli nie przewidywano nagrobka, kształtowane one były w małe kopce ziemne. Często pokryte były tylko trawą. Ich wysokość zmniejszała się od 35 cm w 1875 roku, GRÓB RODZINY MELCHER stan 1985 przez 25 cm w 1912 roku do 15 cm w 1914 roku. W 1912 roku zakazano wykonywania obramień cementowych, dopuszczając wyłącznie kamienne. Od 1911 roku starano się także zmniejszyć ilość żeliwnych ogrodzeń oraz kamieni nagrobnych i tablic, ponieważ czyniły wrażenie „chłodu i sztywności”.

Po kolejnym rozszerzeniu cmentarza  z lat 1872/73 roku prestiżową lokalizacją miejsca spoczynku stały się miejsca przy zachodnim murze cmentarza, gdzie wznoszono reprezentacyjne groby rodzinne. Tu znajdowały się okazałe krypty i ścienne epitafia, GRÓB RODZINY FORM stan 2016 których budowy cmentarny regulamin z 1878 roku zakazywał w innych kwaterach grzebalnych. Do dziś zachowały się zaledwie szczątki, przypominające niegdysiejszą świetność nagrobków wznoszonych, zgodnie z XIX-wieczną modą, w duchu historyzmu.

Trudno powiedzieć coś więcej o wolnostojących kaplicach nagrobnych. Na starych planach zaznaczona jest tylko jedna, przetrwała do naszych czasów  neoromańska kaplica piernikarzy z  rodziny Beyer (Bayer). Pierwsza z pochowanych tu osób zmarła 5 stycznia 1872 roku. Ma ona kształt jednoprzestrzennej niewielkiej budowli o narożach ujętych przyporami, przykrytej dwuspadowym dachem w układzie szczytowym. Portal wieńczy półkole, a wejście zamyka krata. Powyżej umieszczono okrągłe okienko z motywem rozety, GRÓB RODZINY KROMBHOLZ stan 1985 powtórzone w tylnej elewacji. Szczyt budowli zaakcentowano na obu elewacjach – z przodu i z tyłu – listwą z ozdobnych ceramicznych płycin o motywie stylizowanej roślinności i biegnącym równolegle poniżej arkadkowym fryzem. 




Beyer kaplica stan 2016

Warsztaty rzeźbiarsko-kamieniarskie

Ze względu na ogromne zniszczenia i straty, trudno określić nazwiska wszystkich mistrzów kamieniarskich wykonujących nagrobki. W katalogu zabytków z 1939 roku wzmiankowany jest pomnik sygnowany „Verfert. bei Menzel in Neisse”. Płaskorzeźbiona w alabastrze postać kobiety na bogatym, bezimiennym dziś, nagrobku przy zachodnim murze cmentarza nosi sygnaturę znanego wrocławskiego rzeźbiarsko-kamieniarskiego zakładu „Künzel u. Hiller”, który Wilhelm Künzel i Carl Hiller prowadzili przy ul. Św. Jadwigi przy moście Piaskowym. Na kilku nagrobkach pojawia się także sygnatura zakładu „E. Wenzel” z Brzegu. W większości jednak pomniki wykonywały miejscowe warsztaty.

Billik u. Knauer, reklama 1907 KUNZEL&HILLER Beyer wnętrze kaplicy stan 2016 BILLIK sygnatura KUNZEL&HILLER beyer kaplica stan 1985

Przynajmniej w latach 1891-1896 czynny był warsztat Emila Billika położony przy Wrocławskiej 10 (Breslauerstr.), dokładnie na wprost głównego wejścia na cmentarz. W 1891 można było tu nabyć „gotowe nagrobki“ w „największym wyborze“ na terenie miasta, np. „krzyże nagrobne, kamienne poduszki, płyty leżące i stojące ze sjenitu, granitu, marmuru i piaskowca“. Prawdopodobnie krewni tej rodziny – „bracia Billik“ –  byli czyni w Raciborzu w 1898 roku, kiedy to opublikowali ogłoszenie dotyczące poszukiwania praktykantów do zakładu kamieniarskiego.

Roenisch, reklama 1905 Rönisch Wilhelm, reklama 1909 Do najbardziej cenionych mistrzów fachu kamieniarskiego w mieście należeli na początku XX wieku Wilhelm Rö(h)nisch i Josef Knauer. Ich sygnatury zachowały się na wielu nagrobkach na opolskich cmentarzach. Najpóźniej pod koniec 1903 roku Rönisch przejmuje pomieszczenia byłego zakładu Billika przy Wrocławskiej 10, następnie przenosi się parę domów dalej, w 1911 roku działa już na Wrocławskiej 2 – pod adresem, gdzie dotychczas działała firma Knauera. Rönisch sygnatura W przemyśle tym – jak wiemy to z przykładu sporu Billika z dozorcą cmentarnym w roku 1896 – panowała silna wojna cenowa, której znaki widać także w ogłoszeniu Rönischa z 1904 roku „Prosimy uważać dokładnie na naszą firmę i nie zważać na tylko pozornie niskie ceny naszych konkurentów“. W reklamie swojego warsztatu rzeźbiarz ten szczycił się też zdobytym na Wschodnioniemieckiej Wystawie w Poznaniu w 1911 roku „wielkim srebrnym medalem“ oraz pierwszym miejscem na wystawie owoców i ogrodów w Opolu w 1912 roku. Rönisch po otwarciu nowego cmentarza centralnego przeniósł swój zakład na Półwieś (Halbendorf). W okresie 1933-37 wzmiankowane jest jedno z jego dzieł w Groszowicach: „Na miejscu starego przegniłego drewnianego krzyża na rogu Krappitzer-Hindenburgstraße (dziś: ul. Oświęcimska i ks. Rudzkiego) został wzniesiony masywny betonowy krzyż. Piękna figura na krzyżu pochodzi z warsztatu rzeźbiarza Röhnischa w Opolu“ (Moecke, Chronik Groschowitz, 1937).

KNAUER sygnatura Abzug

Knauer prowadził swój zakład pod stara nazwą „Emil Billik“ – możliwe, że był spokrewniony z dawnym właścicielem. W latach 1906-1911 warsztat znajdował się przy Wrocławskiej (Breslauer Str.) 2, później jednak znów wrócił do domu pod nr 10. Knauer wykonywał gotowe nagrobki „we wszystkich stylach“, a także krzyże przydrożne i  nagrobne oraz pomniki z cementu. Po jego śmierci (po 1925) firmę przejął na krótko opolski rzeźbiarz Kurt Spribille. Najpóźniej od  1926 roku czynny był jeszcze jeden opolski rzeźbiarz, Alois Abzug, który posiadał warsztat przy Ozimskiej 14 (Malapanerstr.). Grób małżonków Abzug do dziś zachował się na cmentarzu.

Po II wojnie światowej, kiedy władze polskie ponownie otwarły cmentarz dla pochówków, w opolskich gazetach reklamował się „warszawski zakład rzeźbiarsko-kamieniarski" osiadłego w Opolu w 1945 roku Franciszka Wencla. Firma mieściła się przy ul. Wrocławskiej 38-40.  Franciszek Wencel (1884-1954), oprócz prowadzenia zakładu kamieniarskiego był także zatrudniony jako zarządca miejskich cmentarzy w Opolu.

 

Ważniejsze źródła:

Die Bau und Kunstdenkmäler des Stadtkreises Oppeln, Breslau 1939.

Friedhofsordnungen 1875, 1878, 1896, 1912, 1929.

Verwaltungsbericht der Stadtgemeinde Oppeln für die Zeit vom 1. April 1911 bis 31. März 1923, Oppeln 1926, s. 303-307.

Teczka ewidencyjna cmentarza przy ulicy Wrocławskiej w Opolu, opr. F. Czyżowski, H. Dąbrowska, Z. Łabęcki, Opole 1985, mps w archiwum WKZ

Partnerzy